Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

BNP Paribas Poland Open 2021. Polki walczyły na korcie w Gdyni o najwyższe trofea, ale tym razem lepsze były tenisistki zagraniczne ZDJĘCIA

Rafał Rusiecki
Rafał Rusiecki
Ukrainka Kateryna Bondarenko oraz Katarzyna Piter
Ukrainka Kateryna Bondarenko oraz Katarzyna Piter Andrzej Szkocki
Katarzyna Kawa w ćwierćfinale gry pojedynczej, a Katarzyna Piter w finale debla były tenisistkami z Polski, które najwyżej zaszły w drabince turnieju BNP Paribas Poland Open 2021. Na kortach Arki Gdynia nasze reprezentantki pokazały się z dobrej strony i potwierdziły, że krajowe zawodniczki potrzebują mocno obsadzonych zawodów nad Wisłą.

Turniej WTA Gdynia 2021

Katarzyna Piter w deblu grała z Ukrainką Kateryną Bondarenko. Obu paniom szło w Gdyni znakomicie, więc zameldowały się w niedzielnym finale. Bondarenko zdobyła dwa tytuły singlowe i cztery deblowe, w tym jeden wielkoszlemowy (Australian Open 2008). Piter, zanim dopadły ją kłopoty zdrowotne, wskoczyła do czołowej setki rankingu singlowego (95. miejsce; w deblowym była nawet na 67.), a w grze podwójnej odniosła zwycięstwo turniejowe w Palermo (2013).

30-letnia Polka cieszyła się z faktu rozgrywania turnieju rangi WTA 250 w Polsce. – To znakomite uczucie, kiedy ma się blisko najbliższe osoby. W tenisie na co dzień jesteśmy skazani na samotność – mówiła Piter. Nasza finalistka przyjechała do Gdyni z tatą - trenerem, a Bondarenko z mężem i dwiema córeczkami, z jedną zresztą codziennie odbijała piłkę w ramach rozgrzewki przed treningiem.

Ich rywalkami w finale były Anna Danilina (Kazachstan) oraz Lidzia Marozawa (Białoruś). I to właśnie one zwyciężyły dość gładko 6:3, 6:2. – Nie można powiedzieć, że byłyśmy blisko tytułu. Rywalki zagrały bardzo solidnie, równo, prawie nie popełniały błędów – podsumowała mecz Polka.

W grze pojedynczej najlepiej z naszych zawodniczek spisała się Katarzyna Kawa. 28-letnia tenisistka rozgrywała ćwierćfinałowy mecz z Ukrainką Kataryną Kozłową... przez dwa dni. Ich piątkowe starcie zostało bowiem przerwane z powodu ciemności. Kozłowa wygrała z Kawą 5:7, 7:5, 6:1.

- Miejsce jest fantastyczne, ja uwielbiam morze, także dobrze się tu czułam od samego początku. Nigdy nie doświadczyłam takiej liczby kibiców, którzy są za mną, więc było to niepowtarzalne doświadczenie, których nie ma się za wiele w życiu i dlatego zapamiętam to na długo - dziękowała gdyńskiej publiczności Kawa.

Polka odniosła się także do przerwanego meczu. Jeszcze w piątek była bowiem trzy gemy od zameldowania się w półfinale turnieju rangi WTA 250. - Weszłam na kort, chcąc zakończyć ten mecz w dwóch setach, ale nie wiem, czy to mi pomogło czy przeszkodziło, bo grałam normalnie i w trakcie meczu o tym nie myślałam. Natomiast sytuacja wczoraj nie była dla mnie aż tak korzystna, przegrywałam 0:3, po długiej walce wyrównałam na 3:3, lecz nie widziałam żadnej piłki, która była powyżej poziomu drzew, także grało się dosyć trudno i myślę, że z czasem nie byłoby lepiej. Mecz musiał być wczoraj przerwany, to nie podlega dyskusji - podsumowała w sobotę polska tenisistka pochodząca z Krynicy Zdroju.

W niedzielnym finale singla spotkały się urodzona w Odessie Belgijka Maryna Zanewśka ze Słowaczką Kristiną Kuczovą. Wygrała 27-letnia Zanewśka 6:4, 7:6 (7:4). Finał trwał godzinę i pięćdziesiąt jeden minut. Kuczova fantastycznie walczyła, zostawiła na korcie całe serce i odnotuje awans o 30 miejsc. Od ćwierćfinałów trwał rajd nie tylko po 280 punktów rankingowych i 29 200 dolarów, ale też o pierwszy w karierze tytuł w głównym cyklu tenisa kobiecego. Belgijka przesunie się o 51 pozycji w górę i uplasuje się na 114 miejscu w klasyfikacji.

Polscy tenisiści ze zmiennym szczęściem rywalizowali w Tokio
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

echodnia Jacek Podgórski o meczu Korony Kielce z Pogonią Szczecin

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto