Gdynianki praktycznie od samego początku nie mogły się wstrzelić w "obręcze", toteż w ataku nie zachwycały. Wszak koszykarki Nikołaja Tanasejczuka pudłowały nawet spod samego kosza, a przecież jeszcze miały problemy z trafieniem zza łuku. Gospodynie okazały się jednak niegroźne, nie zdołały wykorzystać słabej skuteczności mistrzyń Polski, bo same miały identyczny problem w ofensywie. Tym samym na prowadzeniu był Lotos, w którym pierwsze skrzypce odgrywały Milka Bjelica oraz Daria Mieloszyńska.
Zdawało się chwilami w drugiej kwarcie, że gdynianki wreszcie narzuciły swój styl gry i wyrwą sie spod opieki Widzewu, że zmierzają pewnie po drugie zwycięstwo w sezonie. Rosła jak na drożdżach przewaga zawodniczek z Trójmiasta, w pewnym momencie prowadziły one nawet 9 oczkami. W tym fragmencie praktycznie do zatrzymania dla rywalek była Olivia Tomiałowicz, nadal zachwycała Mieloszyńska, doraźne zastrzyki punktów dawała jeszcze Bjelica. Lotos dopadł jednak głęboki kryzys tuż przed przerwą. Podopieczne Miodraga Ganjicia wykorzystały bezlitośnie indolencję przeciwniczek, odrobiły sporą część strat, na przerwę schodziły przegrywając tylko 35:38.
Przerwa nie odmieniła oblicza Lotosu - upadał coraz niżej, bo nie potrafił znaleźć lekarstwa na fatalną dyspozycję. O słabości naszej ekipy niech świadczy fakt, że gdynianki trafiły zaledwie trzy rzuty z gry. Tymczasem tercet Olga Żytomirska, Katarzyna Kenig i Anna Tondel pokazywał pazury, prowadził charakternego beniaminka, który nie okazywał litości ani też szacunku bardziej doświadczonemu przeciwnikowi. Widzew grał nieco skuteczniej w tej części, doprowadził po 30 minutach do remisu po 49.
Wszystko miało sięwięc rozstrzygnąć w ostatniej partii meczu. Kryzys Lotosu był tak głęboki, że rosyjski szkolenowiec tej zagwozdki nie potrafił rozwiązać. Dwoiły się a nawet troiły Mieloszyńska, Bjelica oraz Tomiałowicz, ale tego dnia to było zdecydowanie za mało. Porażająco niska skuteczność, zbyt częste próby z dystansu zemściły się na mistrzyniach Polski. Drużyna Ganjicia niezwruszona pewnie kroczyła po drugą wygraną na własnym parkiecie. Do znakomicie dysponowanych liderek dołączyły Aleksandra Pawlak oraz Małgorzata Chomicka, wsparcie okazało się na wagę złota, bo Widzew dzięki temu uzyskał olbrzymią przewagę i wygrał starcie 73:65.
W następnym spotkaniu Lotos Gdynia zmierzy się na wyjeździe z Artego Bydgoszcz (9 października). W składzie mistrzyń Polski będą już Monica Wright oraz świeżo pozyskana Sandora Irvin, która ma zastąpić kontuzjowaną Dorę Horti.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?