Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bibrzycka i jej mocarne UMMC zagrają w czwartek w Gdyni z Lotosem

Patryk Kurkowski
Na trudniejszego rywala w tak ciężkim okresie mistrzynie Polski trafić nie mogły. Lotos podejmie w czwartek w drugim meczu Euroligi kobiet UMMC Jekaterynburg, którego barw broni świetnie znana w Gdyni Agnieszka Bibrzycka.

Popularna "Biba" właśnie w trójmiejskim klubie stawiała największe kroki, poczyniła ogromne postępy, zadebiutowała na najwyższym europejskim poziomie. Toteż niewątpliwie Gdynia jest dla niej miejscem szczególnym, czuje się tutaj jak ryba w wodzie. Najlepsza polska koszykarka świętowała z Lotosem największe sukcesy - cztery razy z rzędu wznosiła puchar za mistrzostwo Polski, dwukrotnie docierała wraz z partnerkami aż do finału Euroligi, gdzie na drodze stawał w obu przypadkach jednak US Valenciennes Olympic.
Krokiem naprzód w jej karierze miała być emigracja do Stanów Zjednoczonych: trafiła do San Antonio Silver Stars, zespołu występującego w najsilniejszej lidze świata WNBA. Nawet tam obecnie 28-letnia koszykarka nie miała najmniejszych problemów z adaptacją, szybko przystosowała się do nowych warunków i stała się jednym z najsilniejszych ogniw swojej drużyny. Wielokrotnie nagradzana zawodniczka wróciła na Stary Kontynent, choć nie wybrała żadnego polskiego klubu, tylko rosyjski Spartak Moskwa Region, który od lat walczy tylko o najwyższe laury.
Jak się później okazało, był to doskonały wybór. Nie dość, że była wiodącą koszykarką tej drużyny, to w dodatku wywalczyła mistrzostwo Rosji i po raz pierwszy w swojej karierze mogła świętować wygranie Euroligi. "Biba" na dłużej w Spartaku się nie zadomowiła, bo dość szybko przeniosła się do innego rosyjskiego zespołu UMMC Jekaterynburg, również mającego ogromne aspiracje. W nim powtórzyć wyników z 2007 roku Polce na razie się nie udało. Nagrodą pocieszenia było zgarnięcie dwukrotnie Pucharu Rosji.
Po latach posuchy w Jekaterynburgu skompletowano niebotyczny skład, naszpikowany gwiazdami wielkiego formatu. Prócz wybitnej reprezentantki Polski, która była najskuteczniejsza w UMMC w poprzednim sezonie, do dyspozycji trenera Gundarsa Vetry są jeszcze Cappie Pondexter, Deanna Nolan, Crystal Nolan, Celinde Dumerc oraz Sandrine Gruda, kontuzjowana jest Candace Parker.
- Cel jest jasny - awans do finału i w końcu upragniony triumf - mówiła "Biba" przed rozpoczęciem tej edycji Euroligi kobiet. - Mamy ten sam skład, a doświadczenie i zgranie jest naszym wielkim atutem. W styczniu dołączy do nas jeszcze powracająca po rehabilitacji barku Candance Parker.
Podopieczne Dariusza Raczyńskiego w tej konfrontacji mają znikome szanse na zwycięstwo. Lotos jest bowiem w rozsypce, domaga się gruntownej reorganizacji, a na to przecież czasu nie ma. Ponadto brak w składzie rozgrywającej, która byłaby w stanie poprowadzić grę na najwyższym poziomie, oraz środkowej mogącej wypełnić lukę pod tablicami. Słabych stron w meczu z tak silnym rywalem zatuszować nie sposób.
- Nie spuszczamy głowy. Trzeba podejść do tego meczu mocno skoncentrowanym i nie zwracać uwagi na to, z jakim przyszło nam grać przeciwnikiem - mówi Raczyński. - Trzeba mieć szacunek do rywala, ale nie można się poddać już przed meczem. Musimy powalczyć i grać najlepiej, jak potrafimy.
Początek spotkania w czwartek o godz. 18. Bezpośrednią transmisję z tego pojedynku przeprowadzą TVP Sport oraz TVP Gdańsk.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto