Bariery architektoniczne na Grabówku. Niepełnosprawni narzekają na brak ułatwień w północnej Gdyni

Móc otworzyć sklepowe drzwi, nie prosząc o pomoc. Samemu wcisnąć przycisk zmiany świateł na przejściu dla pieszych. Osoby niepełnosprawne poruszające się po Grabówku nie wszędzie mają taką możliwość. Sprawdzili to. Z wolontariuszami ocenili tę dzielnicę pod kątem dostępności dla osób niepełnosprawnych motorycznej i sensorycznej, starszych oraz z dziećmi w wózkach. Przygotowali raport z listą barier architektonicznych tej dzielnicy w ramach miejskiego projektu - "Gdynia dla wszystkich". Władze miasta deklarują, że te zostaną naniesione na specjalną mapę i w ramach możliwości likwidowane.

Czytaj także: Gdynia: Grabówek przejdzie wielki test, egzaminatorami będą niepełnosprawni. Zrobią listę barier

Północną dzielnicę Gdyni oceniło pięć patroli. Tworzyły je trzy osoby niewidome, dwie niedowidzące, dwie na wózku i jedna poruszająca się o balkonie oraz osoby pełnosprawne. Łącznie, podczas 22 spacerów, przebyli ponad 70 km. Odwiedzali m.in. szkoły i sklepy, sprawdzali dostępność przystanków ZKM i SKM. Po drodze naliczyli ponad 200 barier architektonicznych. Projekt koordynowało Centrum Współpracy Młodzieży na zlecenie władz miasta. Jak twierdzą uczestnicy akcji: barier na Grabówku jest sporo. Część jednak przyznaje, że nie jest tak źle, jak się spodziewano.- Myślałem, że Grabówek będzie dużo mniej przyjazny - mówi Bartosz Surawski, niewidomy wykładowca Akademii Morskiej w Gdyni i uczestnik projektu.- Problemem jest często brak pasów uwagi czy wyłączana wieczorami dźwiękowa sygnalizacja przy pasach. Ciężko jest w takich warunkach przejść przez ulicę.

Zobacz też: Gdynia Grabówek: Dojście do peronu z wózkiem jest uciążliwe

Z kolei osoby poruszające się na wózkach jako częsty problem wskazywały m.in. zbyt wysoko zawieszone rozkłady jazdy na przystankach, za wysokie krawężniki, brak podjazdów, zbyt wąskie wejścia do budynków czy dziurawe chodniki. Władze miasta deklarują, że każda z tych barier zostanie przeanalizowana oraz w miarę możliwości zlikwidowana.
- Wszystkie zidentyfikowane miejsca trafią na specjalną mapę, która posłuży do projektowania zmian, remontów i inwestycji - mówi Michał Guć, wiceprezydent Gdyni. - Zaczynając ten projekt, nie zakładaliśmy, że wszystko zmieni się od razu, ale zgromadzona wiedza daje nam podstawę do tego, by lepiej kształtować przestrzeń miasta.