Barbara Nowacka odwiedziła protestujące pielęgniarki [ZDJĘCIA]
Barbara Nowacka pojawiła się w rybnickim szpitalu około godz. 12.30 i od razu skierowała się do protestujących pielęgniarek.
- Popieramy was w proteście i w pełni wspieramy. Nasi radni i posłowie z regionu postarają się pomóc – obiecała strajkującym od 6 dni pielęgniarkom. Liderka Zjednoczonej Lewicy wysłuchała racji pracownic szpitala.
Po spotkaniu z pielęgniarkami odbył się przed szpitalem briefing prasowy.
- Pielęgniarki przyjęły najtrudniejszą formę protestu. Protest głodowy. Jednocześnie dbając o pacjentów. Walczą o godne wynagrodzenie. Przyjechaliśmy do Rybnika z deklaracją, że pomożemy tyle ile możemy. Będziemy interweniowali do marszałka z pytaniem co się dzieje, że panie dostają propozycję podwyżek od dyrekcji o 30 złotych. To mniej więcej tyle ile kosztuje je miesięczna opłata za parking – powiedziała Barbara Nowacka.
Liderka Zjednoczonej Lewicy nie znalazła jednak czasu na rozmowę z dyrekcją rybnickiego szpitala.
- Jako gospodarz, dyrektor szpitala jest zdumiona. Bowiem uważam, że pierwsze kroki kandydatki na posła powinny być skierowane do gospodarza obiektu – tłumaczy Bożena Mocha-Dziechciarz.
Jednocześnie dyrektor rybnickiego szpitala przyznała, że była i jest otwarta na merytoryczną dyskusję prowadzącą do rozwiązania sporu. Jednak nie zgadza się na to, aby sytuacja w rybnickim szpitalu była wykorzystywana do celów politycznych, zwłaszcza w trakcie trwającej kampanii wyborczej.
- To sprawa wewnętrzna placówki i w jej ramach powinniśmy rozwiązać spór – dodaje.
Domagają się 400 złotych podwyżki
Dzisiaj o godz. 1 nad ranem zakończyła się kolejna tura negocjacji. Brał w niej udział m.in. minister zdrowia Marian Zembala. Porozumienia jednak nie osiągnięto.
- Dyrekcja zaproponowała nam 30 zł podwyżki. To zdecydowanie za mało. Jesteśmy zdeterminowane do tego, aby walczyć o swoje. O godną płacę. Będziemy strajkować do skutku – mówi Wiesława Frankowska, szefowa Związku Zawodowego Pracowników Bloku Operacyjnego Anestezjologii i Intensywnej Terapii w rybnickim szpitalu.
Obecnie średnie zarobki pielęgniarek zatrudnionych np. na bloku operacyjnym wahają się od 2100 do 2300 zł brutto.
Pielęgniarki zatrudnione w rybnickim szpitalu protestują, mimo iż zaledwie kilka tygodni temu związkom zawodowym udało się dogadać z ministrem zdrowia Marianem Zembalą w kwestii podwyżek dla wszystkich pielęgniarek i położnych.
- Tak, i te pieniądze zostaną rozdzielone pomiędzy wszystkie pielęgniarki zatrudnione w rybnickim szpitalu. Specyfika naszej pracy jest jednak nieco inna, więc uważamy, że szpital stać na to, by zagwarantować nam podwyżki ze środków własnych - mówiła kilka dni temu przewodnicząca związku.
- Jestem zdumiona, że ta grupa pielęgniarek anestezjologicznych pomimo gwarancji uzyskania wzrostu wynagrodzeń doprowadza do takich akcji protestacyjnych, wymuszając na dyrekcji kolejne wzrosty. Pamiętajmy, że w szpitalu mamy też takich pracowników, którzy nie otrzymali tej ministerialnej podwyżki i to jest także bulwersujące dla nich - odpowiada Bożena Mocha-Dziechciarz, dyrektorka rybnickiego szpitala.
Protestujące panie zaznaczają, że ten spór toczy się od 2008 roku i można go było już wcześniej zakończyć. Dodają, że teraz jest na to jeszcze większa szansa, bo szpital znajduje się w coraz lepszej kondycji finansowej.
Pielęgniarki zrzeszone w Związku Zawodowym Pracowników Bloku Operacyjnego Anestezjologii i Intensywnej Terapii rozpoczęły protest głodowy w poniedziałek (12 października). Domagają się podwyżki płac o 400 zł miesięcznie. Obecnie protestuje 9 pań.
Follow https://twitter.com/arek_biernatWybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?