Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bałtyk Gdynia - Ślęza Wrocław 5:2 (1:1)

Szymon Szadurski
Stało się. Piłkarze Bałtyku Gdynia ku uciesze swoich fanów wygrali pierwszy mecz w tej rundzie na Narodowym Stadionie Rugby. Na dodatek uczynili to w wyjątkowo efektownym stylu, gromiąc ligowego outsidera, Ślęzę Wrocław, aż 5:2 (1:1).

- Jeśli nie teraz, to kiedy? - pytali przed meczem kibice Bałtyku, czekający kolejne, długie tygodnie na zwycięstwo swojej drużyny w Gdyni. Ale pierwsza połowa meczu ze znacznie niżej notowaną Ślęzą wcale nie wskazywała, aby biało-niebiescy mogli odnieść wysokie zwycięstwo. Co więcej, to goście objęli w tym spotkaniu prowadzenie, kiedy to w 40 min. Dariusza Grubbę pokonał Jakub Rejmer. Trzeba od razu przyznać, iż było to trafienie przepięknej urody. Pomocnik z Wrocławia skierował piłkę z 30 metrów wprost w okienko bramki, strzeżonej przez golkipera Bałtyku. Ślęza cieszyła się jednak z prowadzenia wyjątkowo krótko, bo już minutę później wyrównał Paweł Król, wykorzystując dobre dośrodkowanie Wojciecha Trochima z rzutu rożnego. Druga odsłona spotkania stała już pod znakiem zdecydowanej dominacji Bałtyku, który wbił rywalowi aż cztery gole, pozwalając gościom odpowiedzieć tylko jednym trafieniem. Przypomniał o sobie czołowy w ostatnich sezonach strzelec w szeregach Bałtyku, Dariusz Kudyba. Darek, który ostatnio nie zawsze miał miejsce w podstawowej jedenastce, pokonał bramkarza gości w 66 i 82 minucie. W pierwszej z tych sytuacji dobił z najbliższej odległości strzał Króla. Kwadrans później wykorzystał idealne dośrodkowanie Jakuba Siezeniewskiego, zaliczając trafienie głową. W międzyczasie bramkę zdobył po dynamicznej akcji młodzieżowiec Michał Michałek, który wpadł z piłką w pole karne i przy biernej postawie obrońców Ślęzy popisał się atomowym uderzeniem tuż przy słupku. Wrocławianie zdobyli gola jeszcze w końcówce meczu, gdy przytomnie w polu karnym zachował się Rejmer, jednak chwilę później wbili sobie bramkę samobójczą. Po dośrodkowaniu Mateusza Kozerkiewicza Robert Piwowar, naciskany przez Kudybę, skierował futbolówkę do bramki, strzeżonej przez Grzegorza Paukszta. Bałtyk wygrał pewnie, choć wystąpił wczoraj osłabiony. Nie zagrał m.in. Łukasz Nadolny, na ławce rezerwowych zasiadł Błażej Adamus, narzekający na drobny uraz.

Bałtyk Gdynia - Ślęza Wrocław 5:2 (1:1)
Bramki: Kudyba (66, 82), Król (41), Michałek (72), Piwowar (89-samobójcza) oraz Rejmer (40, 85).
Bałtyk: Grubba - Granosik, Martyniuk (46 Wasielewski), Benkowski, Król - Drzymała (84 KozerkiewiczI), PietrzykI, Trochim, Byczkowski (60 Siezieniewski) - Kudyba, Michałek.
Ślęza: Paukszt - Szydziak, Piwowar, Wójcik, Rejmer - Kowal, Jaskólski, Kaczmarek, Pałys (44 Kątny) - Brusiło, Synowiec (70 Bordulak).
Sędzia: Damian Skórka (Koszalin).
Widzów: 500.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Bałtyk Gdynia - Ślęza Wrocław 5:2 (1:1) - Gdynia Nasze Miasto

Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto