Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bałtyk Gdynia - GKS Tychy 1:1 (1:1)

Szymon Szadurski
Nie udało się piłkarzom II-ligowego Bałtyku odczarować Narodowego Stadionu Rugby. Jest jednak postęp, bo przynajmniej udało się strzelić gola i uzyskać punkt.

Mimo tego, że i Bałtyk, i GKS grają w tym sezonie już tylko o pietruszkę, piłkarze obu ekip uraczyli kibiców żywym, dość ciekawym widowiskiem. Pierwszy raz piłka znalazła się w siatce bramkarza tyszan Marcina Suchańskiego już w 11 minucie. Sędzia jednak gola nie uznał, dopatrując się u strzelca, Łukasza Nadolnego, zagrania ręką.
Dwie minuty później Nadolny, po ataku Krzysztofa Kozłowskiego, padł jak długi w polu karnym, tym razem jednak arbiter nie zareagował. GKS odgryzł się groźnym strzałem Tomasza Kasprzyka, po którym Dariusz Grubba z trudem zdołał odbić piłkę. Kolejne szanse w tej części gry dla Bałtyku miał Michał Michałek, za pierwszym razem jednak zbyt długo zwlekał ze strzałem, kolejną jego próbę udaremnił Suchański, w dobrym stylu broniąc uderzenie z rzutu wolnego. Szczęście do Bałtyku uśmiechnęło się w końcu w 34 min., gdy po zagraniu piłki ręką przez Krzysztofa Kozłowskiego sędzia Bartosz Frankowski wskazał na "wapno". Pewnym egzekutorem jedenastki okazał się Nadolny, kompletnie myląc Suchańskiego.Niestety, tuż przed przerwą wyrównał Kasprzyk, dopadając do piłki odbitej przez Grubbę i kierując ją do pustej bramki.Piłkarzowi temu najwyraźniej dobrze gra się przeciwko Bałtykowi - w rundzie jesiennej strzelił zwycięskiego gola w meczu tych dwóch ekip w Tychach.

W drugiej części gry tempo nieco siadło, ale obie ekipy miały okazje, żeby strzelić kolejne bramki. Niewiele brakowało, aby w 54 min., po zagraniu w pole karne Arkadiusza Byczkowskiego, własnego bramkarza zaskoczył Maciej Mańka. Po przypadkowym zagraniu tego gracza piłka zmierzała już do siatki GKS, Suchański z najwyższym trudem zdołał zmienić w ostatniej chwili jej tor lotu. Bramkarz gości bardzo dobrze spisał się także w 59 min., broniąc strzał Wojciecha Trochima. Ze strony GKS dwie okazje bramkowe miał Daniel Feruga, jednak w pierwszej sytuacji postanowił symulować faul, w drugiej natomiast strzelił nad poprzeczką, choć do bramki było zaledwie kilka metrów.

Bałtyk Gdynia - GKS Tychy 1:1 (1:1)
Bramki: 1:0, Łukasz Nadolny (34-karny), 1:1 Kasprzyk (44).
Bałtyk: Grubba - Siezieniewski, Benkowski, Martyniuk, Król - Drzymała (86 Pietrzyk), Granosik, Trochim, Adamus (46 Byczkowski) - Michałek, Nadolny
GKS: Suchański - Odrobiński, Kopczyk, Kozłowski (42 Nowak), Mańka - Feruga, Czupryna, Babiarz, Furczyk, Kasprzyk - Bizacki
Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń).
Widzów: ok. 600

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Bałtyk Gdynia - GKS Tychy 1:1 (1:1) - Gdynia Nasze Miasto

Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto