Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Asseco Prokom - Turów Zgorzelec, czyli...wielka niewiadoma

Piotr Wiśniewski
Przemek Świderski
Jeśli ktoś zakładał, że Asseco Prokom upora się z Turowem Zgorzelec w czterech meczach to już po drugim spotkaniu musiał zweryfikować swoje przypuszczenia. Podobnie po pojedynku numer cztery, w którym mistrzowie Polski spisali się żałośnie. Obrońcom mistrzowskiego tytułu nie wypada występ, w którym zdobywają zaledwie 48 punktów, z czego 18 do przerwy! Gra Prokomu we wtorkowym meczu jest więc jedną wielką niewiadomą.

- Chodzi mi o nasze podejście do meczu. Już chyba w szatni myśleliśmy, że mecz jest wygrany, że Turów się podda. Z tyłu głowy zdawaliśmy sobie z tego sprawę, ale wyszło jak wyszło. 18 zdobytych przez nas punktów w pierwszej połowie wystarczy za komentarz - nie krył Adam Hrycaniuk w rozmowie z oficjalna stroną ligi.

Porażka Asseco Prokomu. Turów wyrównuje w finale

Biorąc pod uwagę wcześniejsze spotkanie, w którym Prokom wyraźnie wygrał, taka postawa mistrzów Polski jest zaskakująca. Przecież mecz sam się nie wygra. Turów już zresztą w Gdyni utarł nosa podopiecznym Tomasa Pacesasa. To nie pierwszy przykład z tego sezonu, kiedy gdyńskiej ekipie brak koncentracji. - Nasz plan był podobny do tego jaki mieliśmy w poprzednich meczach. Gramy do środka i na zewnątrz. Dzisiaj się to kompletnie nie udało. Wszyscy nie podeszliśmy do meczu zmobilizowani. Z tego zrodziło się kilka głupich strat. Później zaczęły nam się trząść ręce i pudłowaliśmy z dystansu - starał się wyjaśniać przyczyny porażki Hrycaniuk.

Asseco Prokom znów na prowadzeniu w finale TBL

Dotychczasowa batalia Asseco Prokomu z Turowem przebiega według scenariusza: nieparzyste mecze dla gdynian, parzyste dla zgorzelczan. Prokom wygrał bowiem pierwszy i trzeci mecz, z kolei rywale drugi i czwarty. Wygląda więc na to, że we wtorek triumfują podopieczni Tomasa Pacesasa. Jednak tak naprawdę jest to wróżenie z fusów, gdyż równie dobrze można napisać - wiemy tyle, że nic nie wiemy. Niemniej to mistrzowie Polski przystępowali do finału w roli faworytów. Nie tylko z racji obrońców trofeum, co z faktu, iż mają szerszą ławkę, a Pacesas posiada większy potencjał ofensywny niż Turów.

- Tu nie decyduje koszykówka a serce. Udowodniliśmy, że mamy większe serce niż zespół z Gdyni. Wszystko rozpoczyna się od początku. Sprawa tytułu nadal jest otwarta. Wszyscy wierzymy w tytuł i jedziemy do Gdyni po zwycięstwo - z wiarą w głosie mówi skrzydłowy PGE Turowa, Michał Gabiński.

Cheerleaders Prokom na Final Four Euroligi (galeria)

Asseco Prokom - Turów Zgorzelec, wtorek 17 maja 2011 roku, godz. 18.00. Relacja live z tego meczu na łamach naszego serwisu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto