Jeszcze nigdy przed meczem polskiej ekipy z Montepaschi nie było tyle optymizmu, bo i drużyna z Toskanii już dawno nie miała tak słabego składu. Latem klub ze Sieny wskutek cięć w budżecie musiał zmienić niemal całą kadrę, a nowym liderem został Bobby Brown, którego gdyńscy kibice dobrze pamiętają z nieudanego i zakończonego w nieprzyjemnej atmosferze epizodu w Asseco Prokomie na początku sezonu 2010/2011.
I faktycznie - w początkowym fragmencie zawodnicy litewskiego trenera Kestutisa Kemzury grali znakomicie i imponowali wigorem na tle nieporadnych gości.
We włoskim zespole jedynym graczem przejawiającym ochotę do walki był oczywiście Brown. Po tym, jak gdynianie wyszli na 12-punktowe prowadzenie (18:6 w 8. minucie), Amerykanin poprzez charakterystyczne dla siebie indywidualne akcje przywrócił swoją drużynę do gry.
Niestety, w drugiej kwarcie gra mistrzów Polski po prostu... stanęła. Na efekty nie trzeba było długo czekać - w 17. minucie tablica świetlna pokazywała już wynik 28:39 dla przyjezdnych.
Prawdziwa klęska mistrzów Polski miała miejsce po przerwie. Wyjątkowo zmotywowany Amerykanin Brown rozszalał się na dobre, a jego kolejne trafienia dodawały wiatru w żagle jego kolegom i dobijały psychicznie coraz słabszych gdynian. Wskutek gradu "trójek" gości (skuteczność 8/9 w trzeciej części!) dystans wzrósł do ponad 30 punktów i było po meczu.
Mistrzowie Polski zakończyli tym samym pierwszą rundę fazy grupowej z bilansem 1-4.
Asseco Prokom Gdynia - Montepaschi Siena 66:101 (22:21, 13:21, 11:37, 19:22)
Asseco Prokom: Acker 15 (3), Koszarek 13 (2), Hrycaniuk 12, Mahalbasić 9, Ponitka 7 (1), Richards 3, Roszyk 2, Blassingame 2, Szczotka 2, Robinson 1, Witka 0, Pamuła 0
Montepaschi: Brown 27 (6), Janning 16 (4), Moss 16 (4), Kangur 12 (2), Ress 10 (2), Hackett 10, Ortner 7, Carraretto 3 (1), Kasun 0, Sanikidze 0
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?