Sopocianie byli blisko pokonania lokalnego rywala. Nieco ponad minutę przed końcem starcia koszykarze Trefla mieli aż pięć punktów więcej od gospodarzy. To zasługa będącego w wyśmienitej formie Piotra Śmigielskiego oraz Atera Majoka.
Asseco, które przez długi czas znajdowało się na prowadzeniu, wpadło w poważne tarapaty. Gdynianie nie byli już tak skuteczni i ze sporym trudem przychodziło im zdobywanie punktów. Tyle że w decydującym momencie dał o sobie znać Anthony Hickey. Amerykanin był najlepszym strzelcem zespołu i nie zawiódł, kiedy był potrzebny. Trafił z dystansu i znacząco zmniejszył stratę do żółto-czarnych.
Sopocianie mogli odpowiedzieć, ale wspomniany wcześniej Śmigielski w ostatnich akcjach nie był już tak efektywny. Najpierw rzucił niecelnie z dystansu, a potem zanotował stratę. Nie popisał się też Tyreek Duren, który dwukrotnie faulował przeciwnika.
Podopieczni Tane Spaseva najpierw doprowadzili do wyrównania, a potem zadali decydujący cios. Sebastian Kowalczyk wykorzystał oba rzuty wolne i dał upragnione zwycięstwo gdynianom.
Asseco zanotowało jedenaste zwycięstwo w tym sezonie Tauron Basket Ligi. Natomiast zawodnicy Trefla ponieśli już czternastą porażkę.
Asseco Gdynia - Trefl Sopot 66:64 (21:16, 12:11, 20:18, 13:19)
Asseco: Hickey 26, Kowalczyk 11, Matczak 10, Kaplanović 7, Frasunkiewicz 7, Parzeński 5, Szczotka 0, Czerlonko 0.
Trefl: Śmigielski 22, Majok 15, Bilinovac 14, Duren 12, Kulka 1, Stefanik 0, Motylewski 0, Sikora 0, Dutkiewicz 0, Dzierżak 0.
Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?