Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Armatorzy zapowiadają blokadę jednego ze strategicznych portów na Bałtyku

Tomasz Turczyn
Tomasz Turczyn
FOT.R.PIETRASZ
Armatorzy trudniący się wędkarskim połowem dorszy zapowiadają, że w styczniu 2020 roku zablokują jeden ze strategicznych portów: Gdańsk, Gdynię lub Świnoujście. A to oznacza, że nie są zadowoleni z rozmów podczas posiedzenia sejmowej komisji komisji gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej, które było w miniony wtorek w Warszawie.

- Byłem w Warszawie i nie jesteśmy zadowoleni z tego, co usłyszeliśmy - mówi Andrzej Antosiak, prezes Bałtyckiego Stowarzyszenia Wędkarstwa Morskiego z Darłowa. - Tymczasem od 1 stycznia 2020 roku wchodzi w życie czteroletni zakaz połowu dorszy na Bałtyku dla jednostek wędkarskich. Jesteśmy w takiej sytuacji, że już musimy powiedzieć załogom na czym stoimy. A dla nas nie ma rekompensat za postój, czy zezłomowanie jednostek.

Nasz rozmówca akcentuje, że przedstawiciele armatorów trudniących się wędkarstwem morskich chcieli wyjść w trakcie posiedzenia komisji gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej.

- Ale się pohamowaliśmy. I wysłuchaliśmy wszystkich włącznie z ministrem Markiem Gróbarczykiem - mówi Andrzej Antosiak. - Usłyszeliśmy, że w unijnym Funduszu Rybackim nie ma dla nas pieniędzy. Tak samo w budżecie naszego kraju. Jednakże minister Gróbarczyk zapowiedział na 16 grudnia 2019 r. (poniedziałek) w Warszawie, w Ministerstwie Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej, posiedzenie Komitetu Monitorującego wykorzystanie Funduszu Rybackiego. Ma tam być przedstawiciel Komisji Europejskiej i wtedy mają być przedstawione nasze postulaty. Również zasiadam w tym gremium - dodaje.

Andrzej Antosiak mówi, że armatorzy są gotowi zablokować jeden ze strategicznych portów w ciągu kilku dni.

- Postulaty zostaną przedstawione w poniedziałek, ale mówi się nam, że są małe szanse na ich spełnienie. Uważamy, że rząd Polski dawno powinien się zająć tą sprawą. Teraz takie działania, jak zapowiadane spotkanie na 16 grudnia są dla nas pozorowanymi. Mającymi odepchnąć od strony rządowej odpowiedzialność - podsumowuje Andrzej Antosiak. - Nie godzimy się z takim postawieniem sprawy, bo rząd Polski jest od tego, by reprezentować nasze interesy na arenie międzynarodowej.

W Warszawie podkreślano na posiedzeniu komisji, że kłopot z armatorami wędkarstwa morskiego jest tego typu, że często taką działalność prowadzą byli rybacy, którzy się przekwalifikowali. A tym samym będąc - wcześniej - rybakami skorzystali z unijnej pomocy.

- To stara śpiewka. Jeśli ktoś wziął pieniądze z Unii Europejskiej za zezłomowanie kutra rybackiego, to nie będzie brał drugi raz odszkodowań. Takich armatorów jest niewielu. Góra 10 procent - komentuje Andrzej Antosiak. - Unia dopuszczała możliwość wzięcia pieniędzy - dotacji - na rozszerzenie działalności rybaka komercyjnego, bądź przekwalifikowanie się z rybołówstwa komercyjnego na wędkarstwo morskie. Są tacy rybacy, którzy korzystają z tych środków. Przepisy unijne precyzują, że takie osoby muszą przez pięć lat prowadzić działalność - wędkarstwo morskie. A od 1 stycznia 2020 r. nie będą mogli tego robić.

Armatorzy powołali sztab kryzysowy. Walczą o rekompensaty za postój w portach od 1 stycznia 2020 r., rekompensaty dla załóg z tytułu utraty miejsca pracy lub odszkodowań za zezłomowanie jednostek.

Darłowo - armatorzy zablokowali wejście do portu! To Protest...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Debata prezydencka o Gdyni. Aleksandra Kosiorek versus Tadeusz Szemiot

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slawno.naszemiasto.pl Nasze Miasto