Arka wygrała sparing z Olimpią

Przez ponad kwadrans żadna ze stron nie potrafiła stworzyć groźnej sytuacji czy też przejąć kontrolę. Obie drużyny grały chaotycznie i bez pomysłu w ofensywie. Aż wreszcie inicjatywę przejęli żółto-niebiescy.

Systematycznie rosła przewaga Arki, która uruchomiła skrzydła. Wsparcie ze strony bocznych obrońców przyniosło pożądane rezultaty, bo gdynianie coraz częściej zbliżali się pod pole karne Olimpii. Zresztą blisko trafienia w jednej z akcji był Michał Nalepa, ale ostatecznie nie zdołał skierować piłki do siatki. Innym razem piłka odbiła się od słupka.

Zespół Grzegorza Nicińskiego przeważał, czasami wręcz dominował, ale nie potrafił tego udokumentować. Dopiero po ponad godzinie gry grudziądzanie popełnili błąd w polu karnym, w efekcie sędzia podyktował rzut karny. Wykonał go - pod nieobecność Marcusa da Silvy - Przemysław Stolc, który pewnie skierował piłkę w prawy róg bramki.

Nawet po trafieniu gola nasza drużyna wciąż miała wszystko pod kontrolą i częściej dochodziła do dobrych sytuacji. Goście nie zdołali sobie z tym poradzić, choć od czasu do czasu stwarzali pewne zagrożenie. W gruncie rzeczy byli jednak znacznie słabszym zespołem, co dobrze rokuje na dwa tygodnie przed startem ligi.

Nie zachwycił za to Jakub Vojtuś. Słowacki napastnik był aktywny, nie można mu było odmówić zaangażowania, ale z jego prób nic wielkiego nie wynikało. Zagrał zwyczajnie słabo i mało prawdopodobne, aby po takim występie zdołał do siebie przekonać sztab szkoleniowy Arki.

Arka Gdynia - Olimpia Grudziądz 1:0 (0:0)

Bramka: Przemysław Stolc (63 - karny)

Arka: Jałocha - Socha, Marcjanik, Fialho, Warcholak - Kakoko, Nalepa - Formella, Szwoch, Bożok - Vojtuś

Arka (II połowa): Jałocha - Stolc, Fialho (60 Wojcinowicz), Sobieraj, Warcholak (60 Wojowski) - Kakoko, Mosiejko - Formella (60 Kłosowski), Szwoch (60 Tomasiewicz), Yussuff - Siemaszko