Arka przegrała z FC Midtjylland. Straciła awans w doliczonym czasie gry

Arka wygrała pierwszy mecz w Gdyni 3:2 i udała się do duńskiego Herning, aby bronić tej skromnej przewagi. Zadanie wydawało się trudne, bo duńska drużyna jest bardziej doświadczona w europejskiej rywalizacji. Było jednak o co walczyć, bo stawką był awans do czwartej rundy kwalifikacji Ligi Europy.

Trener Leszek Ojrzyński rotuje składem i o ile w ekstraklasie na środku obrony obok Michała Marcjanika grał Adam Danch, to w Lidze Europy szkoleniowiec żółto-niebieskich stawiał na Krzysztofa Sobieraja. Arka zagrała w Danii mądrze. Nie zamierzała tylko się bronić, ale szukała swoich szans na skontrowanie gospodarzy. Duńczycy szukali okazji na strzelenie gola, ale jednocześnie musieli uważać na akcje zdobywców Pucharu Polski. Gra gdynian mogła się podobać, bo piłkarze FC Midtjylland mieli problemy, aby dojść do czystej sytuacji. Najgroźniej było, kiedy gdynian uratował słupek przed utratą gola.

W drugiej połowie Duńczycy grali coraz ofensywniej, ale to żółto-niebiescy mogli zdobyć gola. Po dośrodkowaniu Marcusa jednak fatalnie spudłował Sołdecki. W 59 minucie Arka i jej kibice mieli ogromne powody do radości. Ponownie piłkę zagrał Marcus, a tym razem skutecznie akcję wykończył Sołdecki. Arka objęła prowadzenie i zrobiła duży krok w kierunku awansu. Niestety, później był gorzej... Najpierw Tadeusz Socha tak niefortunnie interweniował, że głową strzelił bramkę samobójczą. W dalszym ciągu to żółto-niebiescy byli w kolejnej rundzie. Nieszczęście stało się w końcowych sekundach spotkania. Sędzia doliczył pięć minut do regulaminowego czasu, a dwie przed końcem meczu - po błędach Sobieraja i Marcina Warcholaka - zwycięskiego gola dla FC Midtjylland na wagę awansu strzelił Alexander Soerloth. Arka dzielnie walczyła, ale zakończyła swoje występy w Europie.

TRZY WRZUTY. Arka w pucharach, męczarnie Lechii