Trener Grzegorz Niciński miał kadrowe dylematy. W kadrze na ten mecz zabrakło wykartkowanego Tadeusza Sochy, a podstawowy młodzieżowiec Michał Nalepa przebywa na zgrupowaniu kadry U-21. Jednocześnie Niciński zaskoczył nieco kształtem podstawowej “11”, w której zabrakło miejsca dla Krzysztofa Sobieraja i Rafała Siemaszki.
Bez publiczności - bez dopingu, który w sposób naturalny nakręca piłkarzy - trudno było się spodziewać emocjonującego meczu w Głogowie. Arka dłużej zbierała się do ataku. Ostrzeżeniem dla gospodarzy powinien być strzał w słupek Grzegorza Tomasiewicza. Widocznie jednak nie był, bo w ostatniej akcji pierwszej połowy meczu piłka zatrzepotała w bramce Chrobrego. Tomasiewicz zagrał do Przemysława Stolca, a ten precyzyjnie dośrodkował do Pawła Abbotta. Strzał, gol, gwizdek na przerwę. Fatalny scenariusz dla Chrobrego, szczęśliwy dla Arki.
Po przerwie gdynianie nastawili się na obronę skromnego prowadzenie. Nie zapomnieli jednak o kontratakach. Po jednym z nich Abbott minął już bramkarza, strzelił, ale piłkę zmierzająca do pustej bramki zdołał wybić przed linią Bogusławski. Podwyższyć prowadzenie żółto-niebieskich mógł w 83 minucie Rafał Siemaszko, ale zmierzająca w okienko głogowskiej bramki piłkę efektownie wybił Sławomir Janicki. W samej końcówce meczu zrobiło się nerwowo. Alan Fialho bliski był strzelenia samobójczej bramki i tylko przytomna interwencja Jałochy zapobiegła nieszczęściu. W doliczonym czasie gry drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę zobaczył Siemaszko.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?