Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Arka Gdynia zremisowała z Zagłębiem Sosnowiec! [ZDJĘCIA]

Patryk Kurkowski
Co to był za mecz! Walcząca o ekstraklasę Arka Gdynia przeważała w starciu z Zagłębiem Sosnowiec, ale popełniła dwa rażące błędy w środku pola, które kosztowały ją utratę goli. Drużyna Grzegorza Nicińskiego dwukrotnie znalazła się pod ścianą, lecz ostatecznie uniknęła porażki!

Dość szybko utrudnili sobie zadanie gdynianie. Już w dziewiątej minucie Przemysław Stolc popełnił juniorski błąd, który kosztował naszą drużynę utratę gola. Wprawdzie piłkę do własnej siatki skierował Krzysztof Sobieraj, ale kapitan Arki po prostu próbował ratować sytuację.

Sosnowiczanie znakomicie wykorzystali potknięcie żółto-niebieskich, ale poza tą jedną akcją praktycznie nie istnieli w ofensywie. Podopieczni Grzegorza Nicińskiego zepchnęli Zagłębie do defensywy i skutecznie uniemożliwiali rywalowi rozegranie piłki. Znakomicie spisywał się Antoni Łukasiewicz, który był nie do minięcia.

Za to w ofensywie brylował Mateusz Szwoch. 22-letni zawodnik grał agresywnie, umiejętnie się zastawiał, wreszcie świetnie kreował sytuacje. Był zdecydowanie najlepszym piłkarzem Arki w pierwszej połowie, choć aktywny był również Dariusz Formella.

To nie oni doprowadzili jednak do remisu, lecz niezawodny Paweł Abbott. 33-letni napastnik doskonale zachował się po dośrodkowaniu z rzutu rożnego - dobrze się zastawił, przyjął piłkę, a na sam koniec strzelił z bliskiej odległości.

Po przerwie gdynianie prezentowali się już nieco słabiej. Coraz częściej do głosu dochodzili sosnowiczanie, którzy grali nieco odważniej. Tak przynajmniej było do pewnego momentu, bo Arka po przespanych kilkunastu minutach ponownie przejęła inicjatywę. Tyle że niestety nic konkretnego z tego nie wynikało.

Zagłębie cofnęło się do defensywy i czyhało na potknięcie żółto-niebieskich. Na niespełna kwadrans przed końcem wreszcie się doczekali. Tym razem błąd popełnił Rafał Siemaszko, który źle zagrał do tyłu. Piłkę przejął Robert Bartczak, który w polu karnym był faulowany przez Konrada Jałochę, ale sędzia zastosował przywilej korzyści, wskutek czego Michał Fidziukiewicz strzelił gola. Arbiter popełnił jednak błąd, bo ten drugi był na spalonym.

Nasz zespół znalazł się pod presją, z czym nie potrafił się uporać. Akcje graczy Nicińskiego były nieskładne, szarpane i przeważnie niegroźne. Dopiero na dwie minuty przed końcem Dariusz Formella był blisko wyrównania, lecz został zablokowany. Udało się za to w doliczonym czasie. 20-letni piłkarz potężnie uderzył z trzynastego metra!

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto