W 25 minucie odważnie grający gospodarze uzyskali prowadzenie. Gdynian zaskoczyła akcja, którą zapoczątkował wrzut piłki z autu. W jej finale futbolówka trafiła do pozostające bez opieki w polu karnym Pawła Moskwika, który pokonał Michała Szromnika.
Po tym niespodziewanym ciosie piłkarze Sikory zobaczyli, że to nie przelewki i albo wezmą się do roboty, albo narobią sobie na boisku zamykającego ligową stawkę rywala wstydu.
Kilka minut później na strzał z dystansu zdecydował się Tomasz Jarzębowski, a niezbyt mocno uderzoną piłkę przepuścił do siatki młody 20-letni bramkarz Puszczy Andrzej Sobieszczyk. No cóż, "Jarza" jest na tyle doświadczonym zawodnikiem, że wie, że strzał na bramkę, to także okazja do tego, aby bramkarz popełnił błąd. Remis nie zadowolił jednak gości i w 37 minucie Arka prowadziła 2:1. Gola strzelił Mateusz Szwoch, po dobrej dwójkowej akcji z Arkadiuszem Aleksandrem.
Arka nie zamierzała jednak na tym poprzestać. Do końca spotkania strzeliła jeszcze trzy bramki, tracąc przy tym jedną.
W 90. minucie drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną zobaczył Marcin Radzewicz. Stało się na tyle późno, że nie miało już poważnego wpływu na przebieg meczu.
W ciągu zaledwie 8 dni Arka rozegrała trzy mecze, zdobyła 7 punktów i awansowała w tabeli z 14 na 7 miejsce w tabeli. To jest właściwy kurs, aby przywrócić marzenia nawet o ekstraklasie. A już w najbliższą sobotę, w Gdyni, pomorskie derby jakich jeszcze na I-ligowym poziomie nie było. Arka gościć będzie Chojniczankę!
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?