Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Arka Gdynia przegrała trzeci raz z rzędu. Cierpliwość kibiców powoli się kończy [zdjęcia]

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Arka ponownie zawiodła i przegrała z Piastem Gliwice. Piłkarze nasłuchali się epitetów z trybun.
Arka ponownie zawiodła i przegrała z Piastem Gliwice. Piłkarze nasłuchali się epitetów z trybun. Piotr Hukało
Trwa niestety fatalny serial porażek i nieudolnej gry gdyńskiej Arki. Żółto-niebiescy ulegli wczoraj na własnym stadionie Piastowi Gliwice. Pożegnały ich przeraźliwe gwizdy i okrzyki „Co wy robicie, wy nasze barwy hańbicie!”.

Trener Zbigniew Smółka w porównaniu do przegranych spotkań przeciwko Koronie Kielce i Zagłębiu Sosnowiec dokonał jednej roszady w obronie. Frederika Helstrupa zastąpił Adam Danch. Nie zdało to jednak egzaminu, gdyż Arka nadal prezentowała się w tej formacji beznadziejnie. Gdynianie nie mieli też pomysłu, jak na fatalne wyglądającej murawie stadionu miejskiego przy ul. Olimpijskiej 5 dobrać się do skóry rozsądnie grającemu Piastowi.

Tymczasem w 28 min. gry niestety tradycji stało się zadość, czyli gdynianie stracili bramkę po stałym fragmencie gry. Po dośrodkowaniu Toma Hateleya Jakub Czerwiński, nie został upilnowany przez obrońców Arki i bez problemów pokonał Pavelsa Steinborsa. Mimo, że gdynianie musieli od tego momentu odrabiać straty, to nadal Piast sprawiał lepsze wrażenie. Dwie dogodne sytuacje do podwyższenia wyniku zmarnował Piotr Parzyszek. Gra Arki w obronie nadal nie była pewna i gliwiczanie zdołali to w końcu wykorzystać. Cztery minuty przed końcem pierwszej połowy drugą bramkę po dośrodkowaniu Martina Konczkowskiego zdobył silnym strzałem z bliska Joel Valencia. Po trafieniu ciemnoskórego zawodnika gości z trybun wybrzmiały pierwsze, dosadne przyśpiewki, a schodzących do szatni arkowców pożegnała potężna porcja gwizdów. Humory tuż przed przerwą chociaż trochę poprawić mógł kibicom Luka Zarandia, który lobował Frantiska Placha, jednak piłkę wybili z bramki obrońcy.

Po przerwie obraz gry niestety się nie zmienił. Arka nie była w stanie mocniej nacisnąć na spokojnie grającego, pilnującego korzystnego wyniku Piasta. Dopiero w 69 min. gry, po zagraniu Adama Deji w dobrej sytuacji znalazł się Michał Janota, ale zbyt długo zwlekał ze strzałem. Chwilę potem niecelnie uderzał głową Maciej Jankowski, a Zarandia nie zdołał strzałem w „krótki” róg pokonać Placha.

W 82 min., po faulu na Janocie, sędzia podyktował rzut karny. Lepszej okazji do wlania jeszcze nieco nadziei w serca kibiców na zdobycie choćby punktu trudno było sobie wymarzyć. Sprawiedliwość postanowił wymierzyć poszkodowany. Jednak uderzył fatalnie i zbyt lekko, a Plach bez problemu złapał piłkę.

Arkowcy w końcu trafili do siatki rywala, jednak stało się to dopiero w 88 minucie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Placha pokonał Damian Zbozień. Na odmianę losów spotkania zabrakło już czasu.

Na dziś niestety fakty są takie, że Arka gra najgorszy futbol w ekstraklasie. Wystarczy tylko, że rywal będzie rozsądnie się bronił i postanowi wrzucić kilka piłek w jej pole karne, a ma gwarancję, że obrońcy żółto-niebieskich popełnią błędy i na własne życzenie stracą bramki. Arka miała z Piastem walczyć o każdy centymetr boiska, jednak tej determinacji nie widać było na placu gry. Seria trzech porażek z rzędu i siedmiu spotkań bez zwycięstwa jest najgorszą od objęcia zespołu przez trenera Smółkę. W Gdyni zaczyna robić się już naprawdę nerwowo i trzeba zrobić wszystko, aby ten potężny kryzys szybko opanować.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto