Zespół Pawła Sikory w ostatnim czasie nie ma chwili wytchnienie. W minioną niedzielę drużyna wygrała w Pucharze Polski z Ruchem Chorzów, a w środę w lidze gładko odprawiła Flotę Świnoujście. Piłkarze, w starciu z Sandecją, mieli zatem prawo czuć się zmęczeni.
Zespół Pawła Sikory w ostatnim czasie nie ma chwili wytchnienie. W minioną niedzielę drużyna wygrała w Pucharze Polski z Ruchem Chorzów, a w środę w lidze gładko odprawiła Flotę Świnoujście. Piłkarze, w starciu z Sandecją, mieli zatem prawo czuć się zmęczeni.
Nic jednak z tych rzeczy! Arka rozegrała kolejne, bardzo solidne spotkanie. Swoją dominację potwierdziła już w pierwszej połowie, a przewagę udokumentowała strzeleniem bramki. W 34. minucie, po świetnym dograniu Mateusza Szwocha, który wskoczył do składu w miejsce kontuzjowanego Marcina Radzewicza, kunsztem w polu karnym wykazał się Marcus da Silva. Było 1:0 dla Arki.
4 minuty później było już 2:0 dla gości. Ponownie na listę strzelców wpisał się da Silva. Brazylijczyk wykorzystał rzut karny po faulu na Piotrze Tomasiku. Już wtedy jasne stało się, że gdynianie znowu pewnie zmierzają po kolejne trzy punkty.
Arka nie zamierzała jednak spocząć na laurach. Nadal grała mądrze i konsekwentnie w ataku. W drugiej połowie natomiast, gwóźdź do trumny Sandecji, wbił skuteczny w ostatnim czasie Arkadiusz Aleksander. Goście prowadzili w tym momencie 3:0 i jak się później okazało, ten wynik nie uległ już zmianie.
Trener Paweł Sikora ma prawo być zadowolony. Jego podopieczni rozegrali kolejny, solidny pojedynek. Jeśli utrzymają dyspozycję, cele na ten sezon staną się coraz bardziej realne.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?