Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Arka Gdynia jedzie do Łodzi na kolejny mecz z kandydatem do awansu. Wielkie mecze na szczycie motywują żółto-niebieskich

Tomasz Galiński
Tomasz Galiński
Jakub Steinborn
W niedzielę o godz. 12.40 Arka Gdynia rozegra kolejny mecz w Fortuna I lidze. Tym razem rywalem żółto-niebieskich będzie ŁKS Łódź.

Runda jesienna w Fortuna I lidze powoli dobiega końca, ale o przerwie zimowej jeszcze nikt nie myśli. Ani w Gdyni, ani w Łodzi. Do podniesienia z murawy zostało jeszcze dziewięć punktów. Tymczasem przed Arką Gdynia ostatni wyjazdowy mecz w 2022 roku. I trzeba przyznać, że zanosi się na jeden z trudniejszych, bo potyczki z ŁKS-em Łódź nigdy nie należą do miłych, łatwych i przyjemnych.

Niemal dokładnie rok temu odbył się ten sam mecz. Wówczas Arka przegrała w Łodzi 0:1, choć finalnie zajęła wyższe miejsce w tabeli niż ŁKS, który nawet nie załapał się do play-offów. Jednak w niedzielę poprzeczka powinna być zawieszona jeszcze wyżej, ponieważ łodzianie spisują się w tym sezonie więcej niż przyzwoicie. Co ciekawe, po tamtym spotkaniu pracę w Arce stracił Dariusz Marzec, a w jego miejsce zatrudniony został Ryszard Tarasiewicz.

Trener Kazimierz Moskal wykonuje tam dobrą robotę i po piętnastu kolejkach ŁKS plasuje się na drugiej pozycji w tabeli. Może też pochwalić się drugą najlepszą defensywą spośród wszystkich drużyn. ŁKS zalicza się w gronie zespołów, które do samego końca powinny liczyć się w walce o awans do PKO Ekstraklasy. Dość powiedzieć, że po raz ostatni przegrał 27 sierpnia z Chojniczanką Chojnice. Było to zarazem ostatnie spotkanie, w którym nie udało im się strzelić choćby jednego gola.

Co przemawia za ŁKS-em? Dobra gra na własnym boisku (bilans 5-2-1), gdzie potrafił wygrać jedynie GKS Katowice, ale miało to miejsce w... pierwszej kolejce. Co natomiast przemawia za Arką? Najlepsza ofensywa w lidze (27 strzelonych goli, wspólnie ze Stalą Rzeszów i GKS-em Tychy) oraz przede wszystkim świetna postawa na wyjazdach, o czym już wspominaliśmy. Na osiem meczów w delegacjach żółto-niebiescy wygrywali sześciokrotnie. Mocno podbudowała ich ostatnia wygrana w Chorzowie z Ruchem 3:1. Skoro więc udało się ograć jeden zespół z czołówki, to dlaczego miałoby się to nie powieść z kolejnym?

Kluczowa może okazać się koncentracja w obronie. Po ostatnim meczu z Chojniczanką trener Tarasiewicz zwracał uwagę na fakt, że jego zawodnicy nie dopuścili rywala do wielu sytuacji, a Kacper Krzepisz miał niewiele do roboty. Bo choć pierwsze pół godziny było ewidentnie pod dyktando gości, to jednak w przekroju całego spotkania trudno było kwestionować wygraną Arki. Inna sprawa, że gdynianie ostatni raz nie stracili gola 4 września. ŁKS ma w składzie paru zawodników z przeszłością w Ekstraklasie, w dobrej formie wydaje się być Pirulo, który jest drugim najskuteczniejszym zawodnikiem w lidze, zatem obrona gdynian będzie musiała uważać. Zwłaszcza, że z powodu kartek nie zagra podstawowy stoper Michał Marcjanik.

O spokojną końcówkę roku walczy też trener Tarasiewicz. W trakcie rundy jesiennej pojawiało się wiele krytycznych głosów pod jego adresem, zwracano uwagę na to, że Arka nie gra dobrze. Ostatnie tygodnie trochę temu zaprzeczają, Arka cały czas kręci się w okolicach miejsc premiowanych bezpośrednim awansem. Jeśli uda się solidnie zapunktować w najbliższych trzech spotkaniach, to szkoleniowiec z dużą dozą spokoju będzie mógł delektować się zbliżającym się mundialem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Arka Gdynia jedzie do Łodzi na kolejny mecz z kandydatem do awansu. Wielkie mecze na szczycie motywują żółto-niebieskich - Dziennik Bałtycki

Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto