Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Arka Gdynia - GKS Bełchatów 2:1 (1:1) (Galeria zdjęć)

(stan)
W meczu ekstraklasy piłki nożnej Arka Gdynia pokonała GKS Bełchatów 2:1 (1:1) i zachowała szanse na utrzymanie się w krajowej elicie. Bramki: 1:0 Joel Tshibamba (17), 1:1 Maciej Korzym (40), 2:1 Maciej Szmatiuk (90+1).

Arka: Witkowski - Kowalski, Szmatiuk, Mrowiec, Sokołowski - Labukas (73 Trytko), Ulanowski, Ława, Burkhardt (90 Ulanowski), Bożok (85 Sakaljew) - Tshibamba
Zmiany:
- 73 min. Trytko za Labukasa
- 85 min. Sakaliev za Bożoka
- 93 min. Ulanowski za Burkhadra

GKS Bełchatów: Sapela - Tosik, Pietrasiak, Lacić, Popek, Janus, Rachwał, Gol, Cetnarski, Nowak, Korzym
Zmiany:
- 73 min. Poźniak za Cetnarskiego
- 80 min. Kuświk za Korzyma

Sędzia: Marcin Szulc (Warszawa)

Żółte kartki:
Szmatiuk
Tshibamba

28 kolejka Ekstraklasy. Arka wygrywa w doliczonym czasie gry na własnym stadionie. Szanse na utrzymanie przedłużone.

W 17 minucie kibice w Gdyni mieli okazję do radości. Norbert Witkowski dalekim wykopem uruchomił pod drugą bramką Joela Tshibambę. Ten ograł dość anemicznie przeszkadzającego mu Dariusza Pietrasiaka i trafił do siatki. To był czwarty gol Tshibamby w Arce.

W 25 minucie mogło być 2:0, ale Filip Burkhardt zdołał tylko trącić piłkę kilka metrów przed bełchatowską bramką. Wystarczyło to, aby futbolówka minęła bramkarza Łukasza Sapelę, ale w sukurs przyszedł mu własny obrońca i zażegnał niebezpieczeństwo.

W 41 minucie w Gdyni było już 1:1. Po wyrzucie z autu piłka trafiła do Dawida Nowaka, a ten wypatrzył w polu karnym Arki Macieja Korzyma. Gapiostwo obrońców gospodarzy - które to już raz tej wiosny - pozwoliło Korzymowi spokojnie minąć Witkowskiego i posłać piłkę do pustej już bramki.

W 65 minucie, po rzucie wolnym bliski szczęścia był Adrian Mrowiec, ale źle trafił w piłkę, będąc 4-5 metrów od bramki rywali.

W 70 minucie "piłkę meczową" miał Tshibamba. Jak gwiazdka z nieba piłka spadła mu na nogę sześć metrów od bełchtowskiej bramki. Cóż z tego, skoro zamiast mocno strzelić podał futbolówkę prosto w ręce Sapeli.

W 88 minucie Maciej Szmatiuk. Z bliska trafił piłką w nogi Sapeli. Ale wczoraj opatrzność była po stronie żółto-niebieskich.

W 91 minucie atak rozpaczy zakończył się golem na wagę przedłużenia nadziei. Na 2:1 trafił Szmatiuka. Euforyczna radość gospodarzy była zrozumiała...

Oceniamy
Norbert Witkowski - 6 - brawa za kapitalną asystę przy golu Tshibamby.
Łukasz Kowalski - 6 - w ważnym momencie zablokował strzał Gola.
Maciej Szmatiuk - 7 - zdobył ważną bramkę.
Adrian Mrowiec - 5 - ze Szmatiukiem zaspali przy bramce dla rywali.
Tomasz Sokołowski - 5 - solidny i pracowity.
Marcin Budziński - 6 - uniwersalny i pożyteczny.
Tadas Labukas - 5 - walczył, ale bez pożytku.
Bartosz Ława - 5 - "Ławka" godnie chce się pożegnać z Arką i za to szacunek.
Filip Burkhardt - 6 - najlepszy występ tego piłkarz w Arce.
Miroslav Bożok - 4 - czy zagra w tym sezonie naprawdę dobrze?
Joel Tshibambna - 7 - brawa za gola, nagana za idiotycznie "zapracowaną" żółtą kartkę.

Rezerwowi - zbyt krótkie występy na oceny.


Rafał Ulatowski (GKS Bełchatów): - Arka pozostaje w grze dzięki naszemu gapiostwu, braku odpowiedzialności w ostatnich sekundach meczu uczyniliśmy walkę o utrzymanie ekscytującą do ostatniej sekundy. Bo jak inaczej nazwać bramkę traconą po wyrzucie z autu w 90. minucie meczu? Zapomnieliśmy chyba, że rok temu, za Marka Chojnackiego, Arka wyrównała na 1:1 w Bełchatowie po wyrzucie z autu Wilczyńskiego. I dzisiaj to samo. Dla mnie to jest tragedia, bo dzisiaj będę jeszcze sześć godzin wracał do domu i o niczym innym nie będę myślał, jak tylko o tym, jak my mogliśmy do czegoś takiego dopuścić, mając w 91. minucie rzut wolny na drugiej połowie boiska? Co by nie mówić, Darek gratuluję Ci, bo sercem i zaangażowaniem zasłużyłeś dziś, aby mieć nadzieje jeszcze w dalszej walce. Ja swój zespół mogę zganić tylko za jedno - będąc klasowym zespołem, a za taki się uważamy, nie można przegrać takiego meczu, bo jest to dla nas upokarzające, podłe. Jest mi bardzo smutno z tego powodu.

Dariusz Pasieka (Arka Gdynia): - Dziękuję bardzo, Rafał. Ja ci tylko powiem, że my już traciliśmy bramkę z autu w 96. minucie i to jeszcze bardziej nas bolało, choć nie musiałem jechać do domu tak daleko jak Ty... My wiedzieliśmy, że jest to jedna z ostatnich szans, to była nasza "za trzy dwunasta". Dziś drużyna pokazała serce do końca, pokazała determinację, choć było też nerwowo. Konsekwencja gry do końca dziś nagrodziła tą drużynę tymi trzema punktami. Jest to duża satysfakcja, gdy w ostatnich minutach, z taką drużyną jak GKS Bełchatów, zdobywa się bramkę, która utrzymuje nas przy życiu. Będziemy walczyć dalej, mamy jeszcze dwa mecze, a dzisiejszy pokazał, że wszystko jeszcze jest możliwe. Bardzo się cieszymy z tych trzech punktów, bo nie zawsze w meczach u siebie punkty zostawały w Gdyni. Mogę z tego miejsca wszystkim przyrzec, że będziemy dalej walczyć, już w najbliższy wtorek z Piastem Gliwice, a potem we Wrocławiu ze Śląskiem. Zrobimy wszystko, aby jak powiedział Rafał, jeszcze bardziej zrobić tą ligę atrakcyjną.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Arka Gdynia - GKS Bełchatów 2:1 (1:1) (Galeria zdjęć) - Gdynia Nasze Miasto

Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto