Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Andrzej Adamek: To stanowisko to przede wszystkim duże wyróżnienie

Piotr Wiśniewski
Przemek Świderski
Andrzej Adamek przejął stery w Asseco Prokomie po Tomasie Pacesasie. Adamek ma już za sobą debiut w polskiej lidze i lidze VTB. W rozmowie z oficjalną stroną gdyńskiego klubu opowiada o planach na najbliższą przyszłość.

Jak nowy opiekun mistrzów Polski czuje się w nowej roli? - To stanowisko to przede wszystkim duże wyróżnienie, ale też wielka odpowiedzialność. Nie każdy ma możliwość pracować z tak utytułowanym zespołem jakim jest Asseco Prokom. Mimo całej gamy przeciwności losu, jakie w tym sezonie spotykają nasz klub, jest to przecież cały czas aktualny mistrz Polski - podkreśla Andrzej Adamek w rozmowie z asseco.prokom.pl.

Były trener Asseco Prokomu objął kierownicze stanowisko w Lidze VTB

Trener Adamek nie przewiduje większej rewolucji w zespole. - Jest to drużyna stworzona przez Tomasa, z którym pracowałem w tym klubie przez trzy lata. Myślę, że zarówno Tomas Pacesas jak i osoba, która podjęła decyzję o powierzeniu mi obecnego stanowiska życzyłaby sobie aby ta praca była kontynuowana. W tym momencie nie mamy zbyt wiele czasu na trening. Często rozgrywamy mecze, między którymi dochodzą jeszcze podróże. Treningi, które mamy okazję przeprowadzić służą przede wszystkim podtrzymaniu tego co już zostało wypracowane. Jak powiedziałem wcześniej, żadnej rewolucji nie będzie - przyznaje opiekun gdyńskiej drużyny.

ASSECO PROKOM - MIŃSK 2006 89:79 [ZDJĘCIA]

Pod wodzą Andrzeja Adamka mistrzowie Polski rozegrali w lidze dwa spotkania. Jedno - z Anwilem Włocławek pewnie wygrali, natomiast w starciu z Zastalem Zielona Góra nie mieli zbyt wiele do powiedzenia. - Ja oczywiście, życzyłbym sobie aby prawdziwą twarzą Asseco Prokom była ta z meczów z Anwilem, Enisey Krasnojarsk oraz z Mińskiem. W Zielonej Górze doszło do pewnego nieprzyjemnego zderzenia z realiami w meczu, który, co trzeba zaznaczyć, nie układał się od początku po naszej myśli. Dwa szybkie faule Donatasa Motiejunasa w czwartej minucie pierwszej kwarty miały z pewnością wpływa na psychikę pozostałych zawodników bo wiadomo, że Donatas jest jedną z naszych kluczowych opcji zarówno w obronie jak i w ataku. Po powrocie na parkiet, do samego końca nie mógł już złapać rytmu. Wyszedł w trzeciej kwarcie i od razu dostał trzecie przewinienie. Do samego końca cały zespół nie mógł odpowiednio wejść w mecz, do tego doszła słabsza dyspozycja rzutowa z zewnątrz co od jakiegoś czasu jest naszym atutem i stąd taki wynik, a nie inny - mówi trener gdynian na łamach oficjalnej strony klubowej.

Zobacz także:**Walter Jeklin już w Asseco Prokomie**

Mistrzów Polski czeka teraz intensywne granie. Jak na taką sytuację są przygotowani? - Staramy się rotować składem w każdym spotkaniu aby w miarę możliwości dać odpocząć zawodnikom, którzy wcześniej grali więcej. Używanie 12 zawodników w jednym spotkaniu jest praktycznie niemożliwe, a w ważnych meczach o stawkę niezbyt dobre dla drużyny. Spodziewałbym się rotacji, że w jednym meczu ktoś gra więcej, w innym więcej minut dostaje ktoś inny, niekoniecznie w jednym i tym samym spotkaniu.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto