W ubiegłym tygodniu służby ratunkowe w Gdyni dwukrotnie postawione były w stan alarmowy, w związku z telefonicznymi anonimowymi zgłoszeniami o niebezpiecznym ładunku wybuchowym, który miał eksplodować w jednym z marketów w centrum miasta.
Funkcjonariusze ze specjalnie wyszkolonym psem za każdym razem szczegółowo przeszukiwali wskazane przez sprawcę miejsca. Niezbędna była ewakuacja klientów marketu, rejon zagrożony wybuchem zabezpieczali strażacy, pogotowie ratunkowe i pogotowie gazowe.
Czytaj także: Fałszywy alarm bombowy w Gdyni
Zarówno czwartkowy jak i sobotni alarm bombowy okazał się fałszywy, policjanci pracujący nad ustaleniem sprawcy nie mieli wątpliwości, że oba są zainicjowane przez tą samą osobę. Podejrzenia śledczych okazały się trafne. Jeszcze w sobotę, kilkadziesiąt minut po zgłoszeniu o podłożonym ładunku wybuchowym sprawca ponownie skontaktował się za pośrednictwem nr 112 z dyżurnymi gdyńskiej komendy. Podczas gdy sprawca rozmawiał z dyżurną informacje o miejscu pobytu mężczyzny trafiły do funkcjonariuszy patrolujących miasto.
37- latek wpadł w ręce mundurowych w chwilę po tym, jak skończył telefoniczną rozmowę z dyżurną ze stanowiska kierowania gdyńskiej komendy. Gdynianin trafił do aresztu. Okazało się, że był pod wpływem alkoholu. Odpowie za dwa zgłoszenia o podłożonym ładunku wybuchowym w markecie. Grozi mu do 8 lat pozbawienia wolności. Na wymiar kary mogą także wpłynąć koszty poniesione przez działające na miejscu alarmów służby ratunkowe. Sąd Rejonowy w Gdyni aresztował mężczyznę na 2 miesiące.
Policjanci ustalają, czy zatrzymany 37- latek ma na swoim koncie jeszcze inne podobne przestępstwa.
Przeczytaj więcej informacji kryminalnych z Gdyni>>>
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?