- Na razie sytuacja jest fatalna. Dziś też się nie popisaliśmy - prowadzimy 1:0, a później tracimy cztery bramki. Co tu można powiedzieć, można powtórzyć utarte slogany. Wiemy, o co gramy. Gramy o przyszłość swoją, swoich rodzin. Ale może brakuje umiejętności - mówi Adam Marciniak.
Mimo że gdynianie jak na razie nieuchronnie zmierzają ku I lidze, to jednak w drużynie nadzieja na utrzymanie jeszcze nie zgasła.
- My wierzymy do końca, dopóki będą szanse, będziemy walczyć, będziemy dawać z siebie wszystko, nikt tu nie odpuści - deklaruje Marciniak.
Zawodnik Arki dodał, że on i jego koledzy przegrali piątkowy mecz ze Śląskiem (1:4) na własne życzenie.
- Byliśmy maksymalnie skoncentrowani, ale popełniliśmy błędy kardynalne. Jak zrobimy analizę, to okaże się, że sami sobie strzeliliśmy bramki - dodał Marciniak.
W następną sobotę Arka zmierzy się u siebie z Ruchem Chorzów (godz. 18). Plan na ten mecz? Obowiązkowe trzy punkty. Jeśli gdynianie to spotkanie przegrają, powoli będę mogli witać się z I ligą.
źródło: Arka Gdynia
Pogrom we Wrocławiu. Śląsk nie dał szans Arce Gdynia
Press Focus / x-news
Opracował: ŁŻ
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?