Adam Giersz: Pomorze jest silne na sportowej mapie Polski

Piotr Wiśniewski: Panie ministrze jaki to był rok dla polskiego oraz pomorskiego sportu?

- Zarówno dla polskiego, jak i pomorskiego sportu był to dobry rok. Na czołowo wysuwa się tutaj przede wszystkim historyczny sukces na zimowych igrzyskach w Vancouver. Sześć medali. To najlepszy wynik w historii. Objawiła nam się Justyna Kowalczyk jako gwiazda światowego formatu. Poza tym Adam Małysz i nasze panczenistki. To był świetny występ Polaków. Duże triumfy święciliśmy także w innych dyscyplinach. Nasi reprezentanci wywalczyli 10 złotych medali w dyscyplinach olimpijskich. W tym trzy zdobyte przez pomorskich sportowców. Mam tu na myśli Piotra Myszkę, Przemka Miarczyńskiego, a także gdańskie florecistki pod wodzą Sylwii Gruchały. Prawie 30% wszystkich medali wywalczonych na mistrzostwach świata to zasługa sportowców z Pomorza.

Sukcesy te potwierdzają, iż Pomorze jest silnym regionem na sportowej mapie Polski.

- Jest silnym, ale chciałbym, aby było jeszcze silniejszym regionem. A przecież Pomorze słynie nie tylko ze sportów indywidualnych. Również drużynowo mamy wiele sukcesów. Jesteśmy silnym ośrodkiem koszykówki, siatkówki. Ponadto mamy dwóch przedstawicieli w piłkarskiej ekstraklasie. Nie mamy jeszcze wielkich indywidualności w sportach drużynowych, ale sądzę, że przyjdzie to z czasem. Że doczekamy się zawodników, którzy będą reprezentować Pomorze w narodowej reprezentacji piłkarskiej, siatkarskiej czy koszykarskiej.

Czy wyniki piątkowej gali w jakiś sposób Pana zaskoczyły. Pierwsza trójka zasłużenie zdobyła uznanie w oczach kibiców czy może miał Pan inne typy?

- Formuła tego plebiscytu jest złożona. Kapituła wybiera najlepszego sportowca i uważam, że Piotr Myszka w pełni zasłużył na to wyróżnienie. To przecież Mistrz Świata w sporcie olimpijskim. Z kolei najpopularniejszym sportowcem uznano Adama Korola. To efekt prezentowanej przez niego mistrzowskiej klasy przez lata, a nie tylko jednorazowy wyskok. To jest niejako ocena jego osiągnięć. Przede wszystkim złotego medalu olimpijskiego.

A kto był Pana faworytem w tym plebiscycie?

- Piotr Myszka. A to ze względu na fakt, iż medale mistrzostwa świata w sportach olimpijskich są najcenniejsze.

Jakie są sportowe nadzieje związane z 2011 rokiem?

- Przede wszystkim chciałbym, aby laureaci tego plebiscytu potwierdzili swoją klasę również w 2011 roku. I później na igrzyskach olimpijskich w Londynie. Życzę sobie, aby indywidualnie wysoką formę podtrzymała Sylwia Gruchała. Sylwia ma wielki potencjał, aby znaleźć się na podium wielkiej imprezy. Chciałbym również, aby Anna Rogowska powróciła na mistrzostwa świata i wywalczyła tam jeden z krążków. Aby zbliżyła się do niebotycznej granicy pięciu metrów w skoku.

Jeśli już mówimy o sukcesach sportowych naszego regionu to wypada także wspomnieć o coraz lepszej infrastrukturze. Nowoczesna hala w Gdyni, oddana niedawno do użytku Ergo Arena, no i wkrótce też PGE Arena. Można więc powiedzieć, iż podwaliny pod sukces są.

- Tworzymy infrastrukturalne warunki dla rozwoju polskiego sportu. Za kilka lat będziemy mieli jedną z najnowocześniejszych infrastruktur sportowych w Europie. Nie tylko stadiony piłkarskie. Mamy piękne hale, budujemy baseny 50-metrowe. Niedługo będziemy mieli takich dziesięć. Są to więc znakomite warunki dla pływaków. Wcześniej ruszył program Orlik. To największe rządowe przedsięwzięcie tego typu. A także możliwość dla dzieci i młodzieży korzystania z wielu nowoczesnych obiektów. Kompleksy rozszerzamy o "białe orliki". Chcemy, aby oprócz wielofunkcyjnych obiektów znalazły się na nim lodowiska.

Korol i Myszka najlepsi! - wyniki 58. plebiscytu Dziennika Bałtyckiego