MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Sztorm na Bałtyku - 11 stopni w skali Beauforta

dybleś, K.N., JJ
Zwalone drzewa to częsty obrazek z minionego tygodnia
Zwalone drzewa to częsty obrazek z minionego tygodnia
Na Bałtyku panuje od soboty sztorm, a silny wiatr osiąga niekiedy 9 a nawet 11 stopni w skali Beauforta. Według synoptyków stan taki utrzyma się do dzisiejszego popołudnia.

Na Bałtyku panuje od soboty sztorm, a silny wiatr osiąga niekiedy 9 a nawet 11 stopni w skali Beauforta. Według synoptyków stan taki utrzyma się do dzisiejszego popołudnia. W miniony weekend policja odnotowała 21 wypadków drogowych i ponad 70 kolizji. Zginęła
jedna osoba, a kolejna zaginęła. Woda podmyła dom w okolicach Słupska. Wszystkiemu winne były opady deszczu, silny wiatr i niskie ciśnienie.

Nadal jest nieznany los żeglarza Seweryna Cz., który zaginął w sobotę wieczorem. Wspólnie z kolegą, Waldemarem J., mimo ostrzeżeń wypłynęli jachtem "Dzika Mrówka" na Zalew Wiślany. W sobotę brali udział w regatach "Fromborska Jesień 2001". Po zakończeniu zawodów, gdy inni uczestnicy bawili się przy ognisku około godziny 18 port opuściły cztery elbląskie jednostki. Ze względu na sztormową pogodę trzy wkrótce wróciły do portu. "Dzika Mrówka" nie wróciła.

- Ostrzegałem te załogi, że zapowiadany jest sztorm na Zalewie - mówi Tadeusz Karpowicz, komandor Klubu ,Dal", organizator regat. Twierdzili, że tu nie odpowiada im towarzystwo. Kazałem im zgłosić chęć wypłynięcia bosmanowi, na pewno tego nie zrobili, bo ten nie wypuściłby ich z portu.
Godzinę później zauważono czerwone race. Jacht przewrócił się. Rozpoczęto poszukiwania. Wczoraj nad ranem odnalazł się jeden z dwóch zaginionych żeglarzy - Waldemar J. Po siedmiu godzinach w wodzie o własnych siłach dopłynął do brzegu w Krynicy Morskiej. Drugiego nie udało się odnaleźć. Kilka godzin później - około 11.30 - Polskie Ratownictwo Okrętowe przerwało akcję poszukiwawczą na zalewie. - Nie udało nam się odnaleźć ani jachtu ani drugiego żeglarza - Seweryna Cz. - powiedział oficer dyżurny POR w Gdyni.

To jednak nie była jedyna akcja ratunkowa w ten weekend. O północy, z soboty na niedzielę, pomocy zaczęła wzywać załoga jachtu "Kmicic".
- Żaglowiec utracił ster i nabierał wody - powiedział Krzysztof Walasek, inspektor operacyjny Morskiego Ratowniczego Centrum Koordynacyjnego PRO w Gdyni. - Znajdował się wówczas około 100 mil (ponad 180 kilometrów) na północny wschód od Helu. Trzech członków załogi "Kmicica" ocaliły śmigłowce Marynarki Wojennej, przewożąc ich do szpitala w Gdańsku. Czwartego uratował statek PRO Huragan II z Helu.

Złe warunki atmosferyczne oraz brak koncentracji, senność, nadmierna prędkość były natomiast przyczyną 21 wypadków i ponad 80 kolizji, do jakich doszło w weekend na ulicach województwa pomorskiego. Do pierwszego niebezpiecznego wypadku doszło w sobotę o godzinie 7.50 przy ulicy Spacerowej w Gdańsku. Mężczyzna kierujący oplem, najprawdopodobniej nie zachował należytej ostrożności, stracił panowanie nad samochodem i uderzył w drzewo. Niezbędna była pomoc strażaków. Aby wyjąć rannego kierowcę trzeba było rozcinać samochód.

Prawie w tym samym czasie kierujący skodą, na ulicy Kołobrzeskiej w Gdańsku, potrącił na przejściu dla pieszych, przechodzącego przy zielonym świetle, mężczyznę. Z obrażeniami ciała przewieziono go do szpitala. Do kolejnego wypadku doszło kilka minut po godzinie 15 w miejscowości Borsk, gmina Karsin. Kierujący maluchem, 21-letni Michał K. na łuku drogi zjechał na przeciwny pas ruchu i zderzył się czołowo z autobusem. Kierowca fiata zginął na miejscu. Natomiast w miejscowości Nowa Wieś Lęborska na przednią szybę golfa spadł konar drzewa kierowca stracił panowanie nad samochodem i uderzył w drzewo.

Od piątkowego wieczoru ciśnienie spadło o ponad 20 hPa. Zdaniem meteorologów tak wysokie spadki zdarzają się bardzo rzadko. Pomorscy policjanci w sobotę odnotowali 19 wypadków i ponad 70 kolizji drogowych. Dużo lepiej sytuacja wyglądała w niedzielę. Podniosło się ciśnienie, dzięki czemu kierowcy nie mieli już takich problemów z koncentracją. Policjanci odnotowali tylko dwa wypadki i kilka kolizji. W jednym z nich ucierpiał rowerzysta, którego w stanie ciężkim przewieziono do szpitala.

Natomiast mieszkańcy jednego z domów w Głobinie, koło Słupska, musieli w sobotnie popołudnie opuścić swoje mieszkania. Woda podmyła fundamenty i zaczęły pękać ściany. Według strażaków i inspektora budowlanego źle odprowadzona woda z rynny spowodowała, że duża ilość deszczu podmyła budynek. Ściana popękała już po kilkudziesięciu minutach. Inspektor nadzoru budowlanego zadecydował o natychmiastowym wysiedleniu mieszkańców. Dwie rodziny sobotnią i niedzielną noc spędziły u bliskich. Budynek zabezpieczyła straż pożarna.

Dzisiaj członkowie specjalnie powołanej komisji, zadecydują, czy budynek trzeba będzie rozebrać, czy też po przeprowadzeniu remontu ponownie będzie można go zasiedlić.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom - fałszywe strony lotniska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Sztorm na Bałtyku - 11 stopni w skali Beauforta - Gdańsk Nasze Miasto

Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto