Raków Częstochowa - Ruch Chorzów: Powrót Iviego Lopeza
Piłkarze Rakowa w tym sezonie jeszcze u siebie nie przegrali, ale remis z beniaminkiem z Chorzowa zepsuł im święta. Mistrz Polski długo prowadził w tym meczu, ale Niebiescy wyrównali w Częstochowie w piątej minucie doliczonego czasu gry przerywając serię porażek.
W przedświątecznym spotkaniu na ławce mistrza Polski pojawił się Ivi Lopez. Hiszpan od majowego finału Pucharu Polski leczył kontuzję, ale doszedł już do pełni sił i po raz pierwszy w tym sezonie znalazł się w meczowej kadrze Rakowa, a w 86 minucie trener Dawid Szwarga zdecydował się wpuścić go na boisku. Kibice częstochowian przywitali Iviego gorącą owacją.
W pojedynku z Niebieskimi w podstawowym składzie "Medalików" znalazł się Dawid Drachal, który w pierwszym meczu tych drużyn w Gliwicach zaliczył we wrześniu klasycznego hat-tricka. Młodzieżowiec zajął na prawym wahadle miejsce kontuzjowanego Frana Tudora.
W pierwszej jedenastce Ruchu po raz pierwszy pojawił się natomiast Soma Novothny. Węgier zajął w ataku miejsce Daniela Szczepana. Chorzowianie mieli w I połowie inicjatywę - dłużej utrzymywali się przy piłce i częściej strzelali na bramkę rywala, ale większość tych uderzeń była blokowana.
Raków Częstochowa - Ruch Chorzów: Mistrz Polski dał sobie wydrzeć wygraną
Raków zostawił Niebieskim miejsce na boisku, ale wykazał się dużą dojrzałością I pierwszy strzelił bramkę. Po podaniu Drachala na uderzenie z 24 m zdecydował się Ante Crnac i pokonał zbyt nisko ustawionego na nogach Dante Stipicę. Chorwat potwierdził swoją wysoką formę w marcu mając udział w czterech ostatnich trafieniach częstochowian.
Niebiescy najlepszą okazję do wyrównania mieli po błędzie Gustava Berggrena. Podanie Szweda do bramkarza Vladana Kovacevicia przejął Novotny, ale akcja skończyła się tylko rzutem rożnym. Jedyny celny strzał do przerwy po stronie gości oddał Patryk Sikora.
ZOBACZCIE ZDJĘCIA Z MECZU RAKÓW - RUCH
W I połowie okazję do podwyższenia prowadzenia miał Drachal, lecz jego szarżę w polu karnym powstrzymał Stipica. Zaraz po zmianie stron świetną okazję miał Crnac strzelając głową z 5 m, ale jego uderzenie w ostatniej chwili zdołał zablokować Sikora.
Raków Częstochowa - Ruch Chorzów: Niebiescy walczyli do końca
Chorzowianie starali się odrobić straty i zepchnęli mistrza Polski do defensywy. Najpierw nad bramką strzelał Miłosz Kozak, a po godzinie gry na murawie pojawił się drugi napastnik Niebieskich Szczepan. Najlepszy strzelec chorzowian w 78 minucie pokonał Kovacevicia, ale jego trafienie nie zostało uznane, bo po podaniu Roberta Dadoka był na minimalnym spalonym.
Po stronie częstochowian zaraz po wejściu na boisko świetną okazję miał Łukasz Zwoliński. Napastnik "Medalików" był sam na sam z bramkarzem, lecz jego uderzenie Stipica sparował na róg. W końcówce dobrej okazji nie wykorzystał Berggren.
Goście walczyli do końca i wyrównali w ostatniej akcji spotkania. Po dalekim dośrodkowaniu z rzutu wolnego Kozaka Szymon Szymański zgrał piłkę głową w polu karnym, a rezerwowy Łukasz Moneta, który chwilę wcześniej pojawił się na murawie, prawą nogą posłał piłkę do siatki ratując punkt dla beniaminka.
Raków Częstochowa - Ruch Chorzów 1:1 (1:0)
Bramki 1:0 Ante Crnac (14), 1:1 Łukasz Moneta (90+5)
Sędziował Damian Sylwestrzak (Wrocław)
Żółte kartki Bartolewski, Szymański. Letniowski (Ruch)
Widzów 5,5 tys.
Raków V. Kovacević - Racovitan, Arsenić, Svarnas - Drachal, Kochergin (80. Otieno), Berggren, Jean Carlos (80. Barath) - Yeboah (46 Cebula), Nowak (63. Zwoliński) - Crnac (86. Ivi Lopez).
Ruch Stipica - Stępiński, Szymański, Josema - Dadok (86. Długosz), Sikora (86. Moneta), Letniowski, Wójtowicz (60. Bartolewski) - Starzyński (39 Kozak), Vlkanova (60. Szczepan) - Novothny
Wojciech Łobodziński, trener Arki Gdynia: Karny był ewidentny
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?