Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pozytywne obrazy Ryszarda Rosławskiego. W Starej Kiszewie odbył się wernisaż artysty

Edyta Łosińska-Okoniewska
Edyta Łosińska-Okoniewska
Wernisaż Ryszarda Rosławskiego w Starej Kiszewie był okazją do spotkania i rozmów o sztuce.
Wernisaż Ryszarda Rosławskiego w Starej Kiszewie był okazją do spotkania i rozmów o sztuce. Edyta Łosińska-Okoniewska
Kowal malujący, czyli Ryszard Rosławski po raz kolejny podzielił się z mieszkańcami swoim spojrzeniem na sztukę i otaczającą rzeczywistość. W Starej Kiszewie odbył się wernisaż artysty. Podczas wydarzenia można było zapoznać się z jego malarstwem i nietuzinkowym podejściem do sztuki.

Wystawa malarstwa Ryszarda Rosławskiego w Starej Kiszewie okazała się doskonałą okazją do rozmów o sztuce i artystach, którzy ją tworzą. Ryszard Rosławski bardzo często nazywa siebie "kowalem malującym". Nie bez powodu, ponieważ przez wiele lat zajmował się kowalstwem artystycznym. Dopiero później w jego życie z impetem wkroczyło malarstwo i to właśnie ono zdominowało codzienność. Obrazy artysty są dokładnie takie jak on, pełne kolorów, optymizmu i miłości do regionu jak i przyrody. Maluje w swoim stylu, jak tylko on potrafi. Sporo w nich też poczucia humoru, bo z tego właśnie słynie malarz.

Co roku w Hotelu Wrota Kaszub w Starej Kiszewie organizowany jest wernisaż Ryszarda Rosławskiego. To wydarzenie, podczas którego sztuka łączy mieszkańców, stając się uniwersalnym językiem. Podczas wernisażu uczestnicy mogli zapoznać się z twórczością malarza, jego spojrzeniem na świat, a także poznać go w nieco innej, prywatnej odsłonie. Z właściwą sobie dawką humoru opowiadał o swojej pracy. Kuratorką wystawy była Ewa Bembnista, która prowadziła spotkanie. O oprawę muzyczną zadbał zespół Jandoran.

- Jestem szczęśliwy, że dzięki malarstwu mogą teraz nieco odpocząć moje ręce, bo przez 45 lat zajmowałem się kowalstwem artystycznym w obiektach sakralnych i gdybym dłużej się tym zajmował, to z pewnością nie mógłbym już teraz korzystać z rąk. To była bardzo ciężka praca - mówił Ryszard Rosławski. - Z czegoś trzeba było jednak żyć, więc wkroczyło malarstwo. Nie mogę narzekać, sprawia mi ono ogromną przyjemność.

Artysta śmieje się, że jego obrazy, wystawiane zresztą w dużych miastach, są tzw. "wsiowe".

- Ja bardzo lubię zwierzęta, przyrodę, tę moją prowincję i szukam takich elementów, na których można oko zawiesić, czyli krzywe drzewa, zwierzęta w ruchu. Muszę przyznać, że to trudne, ponieważ zwierzęta nie pozują, trzeba umieć je uchwycić w momencie - dodaje Ryszard Rosławski.

Warto też nadmienić, że artysta dzieli się swoim talentem także z młodym pokoleniem. Organizuje warsztaty malarskie, na których uczy dzieci i młodzież różnych technik i spojrzenia na sztukę, a także otaczającą rzeczywistość. Zachęca do uważności i obserwowania przyrody, a także czerpania z niej inspiracji.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto