Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Opozycja oskarża o zaniedbania urzędników sprzedających miejską działkę na ul. Przemyskiej w Małym Kacku. Zaniżono jej cenę?

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Nieruchomość przy ul. Przemyskiej w Gdyni Małym Kacku jest dziś zaniedbana, jednak w przyszłości może powstać na niej osiedle mieszkaniowe. Według przedstawicieli gdyńskiej opozycji, cena, za jaką sprzedano gminną działkę, została zaniżona.
Nieruchomość przy ul. Przemyskiej w Gdyni Małym Kacku jest dziś zaniedbana, jednak w przyszłości może powstać na niej osiedle mieszkaniowe. Według przedstawicieli gdyńskiej opozycji, cena, za jaką sprzedano gminną działkę, została zaniżona. Łukasz Kamasz
Prokuratura Okręgowa w Gdańsku wyjaśni kontrowersje przy sprzedaży atrakcyjnej, gminnej działki na ul. Przemyskiej w Małym Kacku. Kolejne wątpliwości wokół tego tematu zgłosili też przedstawiciele gdyńskiej opozycji. Prokuratorzy z Gdańska przejęli już to śledztwo, prowadzone wcześniej w gdyńskiej prokuraturze, przesłuchują świadków i analizują dokumenty.

Zaniżona cena sprzedaży działki na ul. Przemyskiej w Gdyni?

Zdaniem reprezentantów Platformy Obywatelskiej i ruchów miejskich, startujących w wyborach samorządowych w Gdyni wspólnie z politykami tej partii, podczas sprzedaży gruntu na ul. Przemyskiej mogło dojść do niegospodarności.

- Sprawa jest co najmniej podejrzana - mówi Tadeusz Szemiot, kandydat PO, Nowej Lewicy i aktywistów na prezydenta miasta.

Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przy okazji sfinalizowania tej transakcji skierowali do prokuratury w drugiej połowie 2022 roku gdyńscy społecznicy. Zainicjowała i przygotowała je Aleksandra Kosiorek, prawniczka, obecnie kandydatka na prezydenta Gdyni z ramienia Gdyńskiego Dialogu. Zdaniem opozycji działka sprzedana została firmie Inter Marine na początku 2018 roku za zaniżoną kwotę, nieco ponad 10 mln zł.

Niemal trzyhektarowa nieruchomość była wówczas przeznaczona pod zabudowę usługową, magazynową. Wkrótce jednak Rada Miasta Gdyni głosami rajców Samorządności prezydenta miasta Wojciecha Szczurka zmieniła plan zagospodarowania przestrzennego, dopuszczając możliwość wzniesienia na niej osiedla mieszkaniowego.

Według szacunków cena nieruchomości poszybowała wówczas z 366 zł do ponad tysiąca zł za metr kwadratowy. Tym samym gmina miała stracić na tej transakcji co najmniej kilkanaście milionów złotych.

Zdaniem społeczników najpierw należało zmienić plan zagospodarowania, a dopiero wówczas nieruchomość sprzedawać. Pikanterii sprawie dodał fakt, że - jak informowały lokalne media - wkrótce jej nabywca porozumiał się z jednym z wiodących, trójmiejskich deweloperów w sprawie jej zbycia.

- Przemyska to temat rzeka - mówi Łukasz Piesiewicz społecznik z Miasta Wspólnego. - Zajmowaliśmy się nim od samego początku. Ta blisko trzyhektarowa działka, teraz już prywatna, jeszcze w 2018 roku była miejska. Wskazywaliśmy na liczne niejasności, towarzyszące jej zbyciu. Urzędnicy miejscy nadzorowani przez Wojciecha Szczurka sprzedali ją za 10 mln zł lokalnej firmie. Jak okazało się podczas obrad komisji rewizyjnej Rady Miasta Gdyni, która następnie zajmowała się sprawą, spółka ta należy do znajomego prezydenta miasta. Sami urzędnicy miejscy mówili, że przeznaczenie tej działki, zanim zostanie sprzedana, powinno zostać zmienione na funkcję mieszkaniową.

Łukasz Piesiewicz dodaje, że wówczas nieruchomość w Małym Kacku znacząco zyskałaby na wartości.

- Prezydent Gdyni nie zgodził się jednak z tą sugestią, zawartą w wewnętrznym piśmie - twierdzi działacz Miasta Wspólnego. - Działka wystawiona została jako nieruchomość pod zabudowę magazynową. Cena 10 mln zł już w 2018 roku była absurdalna jak na warunki rynkowe. Bardzo mało jest w Gdyni tego typu działek możliwych do zabudowania i dobrze skomunikowanych. Sądzimy, że cena powinna być kilkukrotnie większa. Nie dowiemy się jednak tego, ponieważ radni Samorządności podczas komisji rewizyjnej odrzucili wniosek Tadeusza Szemiota, aby doszło do jej ponownej wyceny w warunkach zmienionego planu miejscowego. To jest bardzo niejasna sytuacja. Firma znajomego prezydenta kupuje działkę pod zabudowę magazynową. Następnie zwraca się do Rady Miasta Gdyni o zmianę planu, co automatycznie podnosi wartość tego gruntu. Radni się na to zgadzają, ale na skutek tego mamy do czynienia z ogromną, potencjalną wyrwą w dochodach samorządu.

Weryfikowane są dokumenty i przesłuchiwani kolejni świadkowie w sprawie zbycia miejskiej działki

Śledztwo w sprawie podejrzanych działań, dotyczących sprzedaży nieruchomości przy ul. Przemyskiej, początkowo wszczęła i prowadziła Prokuratura Rejonowa w Gdyni. Jednak ze względu na rangę możliwych nieprawidłowości, jakie przy tej okazji mogą wyjść na jaw, dochodzenie przejęła już gdańska Prokuratura Okręgowa.

Jak poinformowała „Dziennika Bałtycki” prokurator Grażyna Wawryniuk, obecnie gromadzony jest materiał dowodowy. Prokuratura zwróciła się o przekazanie śledczym dokumentacji przetargowej i szeregu innych materiałów. Sukcesywnie odbywają się przesłuchania kolejnych świadków.

- Na obecnym etapie w związku z tą sprawą nie przedstawiono jednak nikomu zarzutów - informuje Grażyna Wawryniuk.

Przedstawiciele gdyńskiego magistratu zaprzeczają, że mogło dojść do przestępstwa

Urzędnicy miejscy i radni Samorządności, gdy wątpliwości wokół sprzedaży działki przy ul. Przemyskiej zaczęły narastać, zarzekali się, że zaniedbań się nie dopuścili. Podczas jednej z sesji gdyńskiej rady miasta sprawę wyjaśnić postanowiła Katarzyna Gruszecka - Spychała, wiceprezydent Gdyni ds. gospodarki.

- Starajmy się rozdzielać dyskusje planistyczną i wątek sprzedaży działki - tłumaczyła. - Proste porównania prowadzące do celu, że grunt przewidziany na cele usługowe jest więcej lub mniej warty niż ten przewidziany na cele mieszkaniowe, jest błędne. To, czy taki grunt jest bardziej lub mniej wartościowy, zależy od parametrów, jakie są przypisane do tych funkcji w danym planie. Ceny średnie odnoszą się do wszystkich terenów w mieście i ciężko traktować je jako odnośnik w tej sytuacji. Zapewniam państwa, że procedura planistyczna przebiegała z należytą starannością.

Jakub Ubych, wiceprzewodniczący Rady Miasta Gdyni i jeden z liderów Samorządności Wojciecha Szczurka, ugrupowania, którego rajcy najpierw zgodzili się na sprzedaż działki, potem zmienili plan zagospodarowania dla niej na korzystny dla nabywcy, a następnie podczas obrad komisji rewizyjnej orzekli, że wszystko to odbyło się zgodnie z prawem, dodawał, że jego zdaniem cena, jaką uzyskano za tę nieruchomość, była odpowiednia. Jak podkreślał, grunt przy ul. Przemyskiej wcześniej kilkukrotnie wystawiany był na sprzedaż, lecz chętni na niego się nie znaleźli.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto