Niewiarygodny wyczyn gdańszczanki. Wytrzymała ponad trzy godziny obłożona lodem od stóp do szyi! Trafiła dziś do księgi rekordów Guinnessa

Mieszkanka Gdańska dokonała takiego wyczynu jako pierwsza kobieta na świecie. Stało się to w przedostatnim dniu grudnia ubiegłego roku w Międzyzdrojach, na oczach licznych świadków.

Wydarzenie to zostało dziś wpisane do księgi rekordów Guinnessa. Katarzyna Jakubowska twierdzi jednak, że w przyszłości jeszcze poprawi ustanowiony rezultat. Jak mówi, jest w stanie wytrzymać obłożona lodem nawet cztery godziny.

- Długo przygotowywałam się do wyzwania, które ostatecznie udało mi się ukończyć - usłyszeliśmy od Katarzyny Jakubowskiej. - Od ponad siedmiu lat jestem morsem, mistrzynią Polski. Regularnie kąpię się zimą w morzu, ale to oczywiście nie wystarczyło. Musiałam zakupić beczkę, w której zanurzałam się w lodzie w domu. Dodatkowo przed sfinalizowaniem mojego wyzwania wybrałam się do Laponii.

W słynnej krainie Świętego Mikołaja, w której temperatura jesienią i zimą regularnie spada poniżej 20 stopni Celsjusza, Katarzyna Jakubowska koczowała przez kilka dni na zamarzniętej rzece. Nie miała ze sobą żadnych źródeł ciepła. Nie jadła gorących posiłków. Piła wodę z rzeki z wyrąbanej wcześniej przerębli.

- Był to jeden z elementów przygotowań do ustanowienia rekordu i niezły trening - mówi Katarzyna Jakubowska. - Dodatkowo całkiem ciekawa przygoda.

Tego typu, ekstremalne treningi, zaprocentowały w przedostatnim dniu grudnia, gdy Katarzyna Jakubowska przystąpiła w Międzyzdrojach do ustanawiania rekordu Guinnessa. Jak mówi gdańszczanka, była pewna, że uda jej się wytrzymać obłożonej lodem w skrzyni przez ponad trzy godziny.

W trakcie ustanawiania rekordu regularnie mierzona była jej temperatura ciała. Katarzyna Jakubowska wyszła ze skrzyni w dobrej kondycji, nie wykazując jakichkolwiek objaw hipotermii.

- Moja temperatura ciała wynosiła ponad 35 stopni Celsjusza - mówi gdańszczanka. - Ze skrzyni wyszłam po trzech godzinach, sześciu minutach i 45 sekundach. Mężczyźni, którzy bili podobne rekordy, w tym Walerian Romanowski z Polski, wychładzali się nawet do 32,8 stopni Celsjusza. Nieoficjalny rekord wśród panów, który jest obecnie weryfikowany, ale nie mam wątpliwości, że zostanie zatwierdzony, gdyż jest odpowiednio udokumentowany, wynosi ponad cztery godziny. To rezultat, który może być w moim zasięgu. Wśród kobiet nikt wcześniej przede mną nie podjął się natomiast takiego wyzwania.

Choć kąpanie się zimą w morzu i morsowanie wielu osobom kojarzy się jedynie z wybitnie nieprzyjemnymi doznaniami, Katarzyna Jakubowska przekonuje, że to nic strasznego.

- Kto się do tego odpowiednio przygotuje i spróbuje, będzie miał potem wielką satysfakcję i mnóstwo korzyści - mówi gdańszczanka. - Pamiętam, jak dawniej zimą marzłam. Czułam się nieszczególnie. Obecnie nie ma nawet takiej opcji. Nie dość, że nie odczuwam skutków mrozu, to jeszcze nie łapią mnie żadne infekcje. Morsowanie jest piękną sprawą i szybko staje się jednym ze sposobów na życie. Polecam każdemu kąpiele w lodowatym morzu.

CZYTAJ TAKŻE:
Tancerka z Gdyni w światowej elicie. Pokazała talent w Nowym Jorku, teraz czas zaprezentować się w trakcie karnawału w Rio de Janeiro!

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!