"Ludzie na przykład do autobusów wsiadają przednimi drzwiami, w pierwszej kolejności muszą przystawić kartę do kasownika. Kiedy kierowca usłyszy dźwięk o nieważności karty ma prawo wyprosić delikwenta albo go skontrolować." O! To zawsze cenię o internautów. Łatwość z jaką wprowadzają gdzieś podpatrzone za granicą rozwiązania w Polsce. Mój drogi specjalisto, gdybyś oprócz oczu używał także półkul mózgowych doszedłbyś do wniosku, że to co możliwe przy 10-20% udziale podróży w miastach Europy Zachodniej, w warunkach Trójmiasta (50% udziału podróży realizowanych transportem zbiorowym) spowodowałoby dość poważne utrudnienia, zniechęcanie pasażerów do komunikacji miejskiej i oczywiście lawinę protestów i wojnę w mediach. Wtedy zapewne pan mądrala przyłączyłby się do chóry pisząc, co za kretyn wprowadził takie rozwiązanie. Problem z internetem polega na tym, że dzisiaj każdy może paplać bez składu i ładu bez względu na jakość tego co się mówi i pisze. A pan panie Europejczyku niech sobie sprawdzi, choćby w wikipiedii, ile miast krajów UE nie ma jeszcze takich rozwiązań o których Pan napisał. Londyn czy Sztokholm to trochę mało.
