Gdyński Dialog chce interwencji włodarzy miasta. Mieszkańcy ul. Rutowej walczą o bezpieczeństwo

Jak wskazywali społecznicy, podczas budowy węzła Wielki Kack zamknięta została ulica Lubczykowa, a przez to cały ruch samochodowy w tej części Dąbrowy przeniósł się na wąską ulicę Rutową, która liczy obecnie zaledwie 23 gospodarstwa domowe. To właśnie ul. Rutową do swoich domów dojeżdżają mieszkańcy pobliskich bloków, przejeżdżają tędy również dostawy do pobliskich zakładów.

- Mieszkańcy ul. Rutowej obawiają się o swoje bezpieczeństwo, kierowcy przejeżdżając przez ul. Rutową nie przestrzegają przepisów ruchu drogowego - mówi Natalia Kłopotek-Główczewska z Gdyńskiego Dialogu. - Czują się też oszukani i zawiedzeni. Mają wrażenie, że ich głos nie ma żadnego znaczenia. Zrozumiałym jest, że nikt nie chce nadrabiać drogi, ale trzeba mieć też na uwadze bezpieczeństwo i komfort miejsca, w którym się mieszka. To, co udało się osiągnąć do tej pory, czyli zakaz wjazdu z ulicy Lubczykowej, może przestać obowiązywać po ogłoszonych przez rade dzielnicy konsultacjach społecznych w styczniu tego roku.

Radny Gdyńskiego Dialogu Ireneusz Trojanowicz zapytał w interpelacji gdyński magistrat, w imieniu mieszkańców Rutowej, o możliwe rozwiązania problemu.

- Złożyłem interpelację, w której między innymi pytam pana prezydenta Wojciecha Szczurka dlaczego nie zdecyduje o otwarciu ulicy Lubczykowej, skoro z Anyżową się udało - mówi Ireneusz Trojanowicz. - Takie działania, które są obecnie podejmowane na Dąbrowie, doprowadzają do antagonizowania mieszkańców dzielnicy. Powstały dwa obozy, dwie wizje, które zjednoczyć może tylko otwarcie Lubczykowej. Mam nadzieję, że pan prezydent dokona wszelkich starań, by ta ulica została otwarta.

Jak wskazywał z kolei Bartłomiej Austen, tych kłopotów można było uniknąć, gdyby miasto wsłuchiwało się w głos ostrzegających mieszkańców.

- Ulica Nowowiczlińska miała być drogą dwupasmową w obu kierunkach. Zresztą wystarczy spojrzeć na plany, które w ostatniej chwili były zmieniane - mówił Bartłomiej Austen podczas konferencji prasowej. - Zamknięcia ulic Anyżowej i Lubczykowej można było uniknąć, gdyby miasto potraktowało poważniej głos mieszkańców. Jednak nie kojarzę, by ktokolwiek z miasta, a przede wszystkim mieszkający na Dąbrowie wiceprezydent Gdyni, pojawił się na konsultacjach społecznych w tej dzielnicy w ciągu ostatnich ośmiu lat. Teraz na Dąbrowie zmagamy się z olbrzymim chaosem komunikacyjnym. Jedyną możliwą alternatywą jest powrócenie do stanu poprzedniego, czyli otwarcie ulicy Lubczykowej

„Dziennik Bałtycki” zapytał gdyński samorząd o możliwe rozwiązana w sprawie ul. Lubczykowej. Jak zaznaczają w rozmowie z nami gdyńscy urzędnicy, pomimo tego, że ul. Anyżową udało się otworzyć, to nie możemy tutaj porównywać jej do tematu ul. Lubczykowej.

- W miejscu, gdzie wcześniej ul. Lubczykowa włączała się do Nowowiczlińskiej, dzisiaj jest wjazd na łącznicę w kierunku Gdańska - podkreśla Agata Grzegorczyk, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Gdyni. - Zamknięcie tej ulicy wyeliminowało zbędny ruch tranzytowy, szczególnie wcześniej niekorzystny dla okolic szkoły podstawowej nr 45. Rada Dzielnicy przeprowadziła konsultację w sprawie zmiany organizacji ruchu w tym miejscu. Dotyczyły one przywrócenia ruchu w dwóch kierunkach na połączeniu ul. Lubczkowej i Rutowej, a także środki uspokojenia ruchu na tym osiedlu.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!