- Warunki do gry i pogoda były dziś ciężkie, ale nie o to w piłce chodzi, by na takie rzeczy zrzucać winę. Widowisko nie stało na bardzo wysokim poziomie, ale mieliśmy moment, w którym to spotkanie nam się układało. Prowadziliśmy 1:0, ale reakcja Jagiellonii i przyspieszenie przez nią gry, przy naszym braku organizacji w defensywie, spowodowały stratę przez nas pierwszej bramki, a po chwili drugiej po stałym fragmencie. Indywidualne umiejętności przy precyzyjnych strzałach zadecydowały, że przegrywamy mecz. Po raz kolejny uważam, że zbyt łatwo straciliśmy bramki. Chcemy nad tym pracować i to poprawić - powiedział po ostatnim gwizdku Zbigniew Smółka, szkoleniowiec Arki.
Żółto-niebiescy okazję do rewanżu w starciu z Jagiellonią dostaną już w najbliższy wtorek (4 grudnia). Wówczas zmierzą się z wicemistrzem Polski na własnym boisku, ale na innym polu rozgrywek - w Pucharze Polski (spotkanie rozpocznie się o godz. 20.30).
- Kolejny mecz z Jagiellonią gramy w ciągu kilku dni, ale w innych rozgrywkach. Tak zadecydowało losowanie. U nas w Gdyni musimy pokazać, że rzadko przegrywamy i mam nadzieję, że we wtorek to my zwyciężymy - wierzy Smółka.
Czy we wtorek zespół Arki wybiegnie na murawę w innym składzie? Trener Zbigniew Smółka na razie nie ma konkretnego planu na ten pojedynek.
- Nie chcę mówić o zmianach w składzie, bo do spotkania mamy jeszcze kilka dni. Zobaczymy, w jakiej dyspozycji będą wszyscy piłkarze. We wtorek będziemy podejmować decyzje - dodał.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?