Wcześniej masowa wycinka prowadzona była na linii Warszawa-Gdynia, a także Gdynia-Kościerzyna, teraz przyszedł czas na Trójmiasto.
Sporo drzew zniknęło już we Wrzeszczu, przy Żabiance, w Sopocie i przy wyjeździe z Gdyni w kierunku Wzgórza św. Maksymiliana. A to jeszcze nie koniec.
- W samym Trójmieście wyciętych zostanie w sumie 2-3 tys. drzew, natomiast jeśli chodzi o całe województwo pomorskie liczba ta sięgnie setek tysięcy. Zgodnie z postanowieniami rozporządzenia ministra, znikną wszystkie drzewa, które rosną w odległości do 15 metrów od torów kolejowych – zapowiada Leszek Lewiński, zastępca dyrektora zakładu linii kolejowych PKP PLK w Gdyni. - Na każde z wycinanych drzew przyznawana jest jednak decyzja administracyjna. To nie jest tak, że wzdłuż torów chodzi pilarz i tnie wszystko, co rośnie za blisko torów.
Wicedyrektor Lewiński zapewnia także, że samo rozporządzenie, które wśród mieszkańców może budzić kontrowersje, w całości podyktowane jest względami bezpieczeństwa.
- Przez powalone drzewa niejednokrotnie dochodziło w przeszłości do uszkodzeń sieci trakcyjnej, a nawet do zatrzymywania pociągu. Przez wiele lat nic w tym temacie się nie działo, między innymi z powodu braku pieniędzy – mówi Lewiński.
Najprawdopodobniej jednak obecne ministerstwo wyda w całej sprawie nowe rozporządzenie. Przy zachowaniu warunków bezpiecznego prowadzenia ruchu kolejowego, pozostawienie drzew w odległości mniejszej niż 15 metrów od osi skrajnego toru będzie możliwe. Mimo to, wycinki nikt na razie przerywać nie zamierza.
- Dopóki zmiany nie wejdą faktycznie w życie, trudno dyskutować nam z Urzędem Transportu Kolejowego, który wycinkę nakazuje. My działamy zgodnie z prawem, wykonując polecenia Urzędu – podsumowuje Lewiński.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?