Wirtualny spacer po Gdańsku na Google Street View

Przeczytaj także: Innowacyjne wynalazki z Politechniki Gdańskiej (wideo)
To dla miast spora promocja. Dzięki Street View turyści mogą na przykład sprawdzić, jak wygląda centrum miasta, "przespacerować się" po ulicach czy spojrzeć na fasadę hotelu albo restauracji.

- Mapy Google to jeden z pierwszych serwisów, które odwiedzą zagraniczni turyści, planujący przyjazd do Polski - mówi Artur Waliszewski, dyrektor Google Polska. - Kraje, takie jak Włochy, Francja, Wielka Brytania czy Szwecja zyskują na Street View pod względem turystycznym - dodaje.

Ale pojawia się pytanie, czy usługa nie jest zagrożeniem dla prywatności mieszkańców. Szwajcarski sąd nakazał nawet Google zamazywanie wszystkich twarzy i numerów rejestracyjnych fotografowanych samochodów i zagwarantować absolutną anonimowość osobom na zdjęciach. Firma zapowiedziała odwołanie, ale i tak przyznaje, że twarze już są zamazywane.

Przeczytaj także: Europejska konferencja o cyfrowym wykluczeniu w Gdańsku

- Zdjęcia są robione na drogach publicznych i nie różnią się od zdjęć, jakie zrobić może każdy przechodząc ulicą. Twarze przechodniów i tablice samochodów są rozmyte, by ich rozpoznanie nie było możliwe. Mapa oferuje też możliwość zgłoszenia potrzeby zamazania dodatkowych fragmentów dowolnego zdjęcia - tłumaczy Google i podkreśla, że Steet View nie jest transmisją w czasie rzeczywistym - przedstawia widok zarejestrowany przez kamerę w dniu, przejazdu auta przez okolicę.

Na fotografiach pojawią się również miejsca specjalne, tzw. wizytówki. W internecie (www.google.pl/streetview/polska) do końca maja trwa głosowanie, które miejsce w Polsce pokazać jako pierwsze. Google sfotografuje je tego lata. Zgłoszenia przyjmowane są w czterech kategoriach: miejsca kultury i historii, cuda natury, miejskie uroki i ukryte skarby, czyli miejsca, które nie mieszczą się w powyższych kategoriach.

Przeczytaj też: Studenci Politechniki Gdańskiej dadzą głos niewidomym