Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wielki wyczyn załogi "Lady Dany 44". Żeglarze zakończyli w Gdyni rejs dookoła świata!

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Wielki wyczyn "Lady Dany 44". Jacht zakończył w Gdyni rejs dookoła świata.
Wielki wyczyn "Lady Dany 44". Jacht zakończył w Gdyni rejs dookoła świata. Tadeusz Lademann/PZZ
Dla kapitana Ryszarda Wojnowskiego i jego załogi była to przygoda życia. Jacht "Lady Dana 44" po miesiącach zmagań ze sztormami i morskim żywiołem powrócił już do gdyńskiej mariny z zakończonego sukcesem rejsu dookoła świata!

Na dzielnych żeglarzy czekały już w Gdyni z przywitaniem ich rodziny, znajomi, a także działacze Pomorskiego Związku Żeglarskiego.

- 40 tysięcy mil, rok i cztery miesiące poza domem, wiele odwiedzonych krajów i dwa bieguny - podsumował tą niesamowitą wyprawę kapitan Ryszard Wojnowski tuż po zejściu na ląd. - Dziękuję naszym rodzinom, że wytrzymały bez nas, przyjaciołom, którzy o nas myśleli, załogom i kapitanom, prowadzącym kolejne etapy. Mamy trochę podarte żagle, ale to się naprawi i w przyszłym roku będzie pora na realizację kolejnych planów, choć chyba nie będzie to już tak daleka wyprawa. Było trochę trudnych sytuacji, jednak daliśmy radę. Jesteśmy tu wszyscy, w Polsce i mogę powiedzieć teraz, że pływając po świecie doszedłem do wniosku, że Polska i Europa to jedno z lepszych miejsc do życia pod względem biurokracji, organizacji wszystkiego i wolności. Natomiast w świecie też są fajni ludzie i warto go zwiedzać. Zakończony właśnie rejs dedykuję wszystkim, którzy sto lat temu walczyli o naszą niepodległość oraz załodze statku „Vega”, który 140 lat temu dokonał jako pierwszy w historii przejścia Północnej Drogi Morskiej.

Na polskiej ziemi w gdyńskiej marinie żeglarzy powitał Bogusław Witkowski, prezes Pomorskiego Związku Żeglarskiego i wiceprezes Polskiego Związku Żeglarskiego,

- Dzielna załogo i kapitanie, mam zaszczyt w imieniu władz PZŻ, prezesa Tomasza Chamery, własnym i wszystkich pomorskich żeglarzy witać was w Gdyni po tak wspaniałym rejsie - mówił prezes Witkowski. - Trzeba mieć wiele szczęścia, żeby móc być tu teraz z wami i słuchać waszych opowieści o wyprawie oraz o planach na kolejne rejsy. Dziękuję wam za to, co zrobiliście dla polskiego żeglarstwa.

Ponad pięćdziesięciu żeglarzy i siedmiu kapitanów, którzy prowadzili „Lady Danę 44”, dokonało wspólnie w ostatnich kilkunastu miesiącach nie lada wyczynu. Jacht stał się jedyną polską jednostką sportową, która przekroczyła Przejście Północno-Wschodnie. Co więcej, "Lady Dana 44" dokonała tego już dwa razy. W latach 2013-14 jacht przy okazji poprzedniego rejsu przeszedł ten odcinek z zachodu na wschód. Tym razem trasa wiodła w drugą stronę. Ponadto, jacht w czasie zakończonej właśnie wyprawy okrążył dwa bieguny.

Czytaj także: Kapitan Ryszard Wojowski otrzymał tytuł żeglarza roku

„Lady Dana 44” wypłynęła z Górek Zachodnich w Gdańsku 15 maja 2017 roku. Po pokonaniu Kanału Kilońskiego jacht dotarł m.in. do portów w Portugalii, na Wyspach Zielonego Przylądka, Brazylii i Argentynie. Kilka razy jednostka przechodziła wokół Przylądka Horn na trasie z Ushuaia na Antarktydę.

W rejsach antarktycznych jacht prowadzili Ryszard Wojnowski i Maciej Sodkiewicz. Po ich zakończeniu jednostka skierowała się na północ, przechodząc kanałami Patagonii do chilijskiego portu Puerto Monnt. Później „Lady Danę 44” przejął kpt. Henryk Wolski, który przeprowadził jednostkę przez Wyspę Robinsona i Markizy do Archipelagu Kiribatii na Oceanie Południowym. Stamtąd, po zmianie załogi, nieprzerwanie do Polski jachtem dowodził kpt. Ryszard Wojnowski.
Przelot z Kiribati na Kamczatkę do Pietropawłowska zajął mu 29 dni. Następnym odcinkiem było przejście Cieśniny Beringa z Kamczatki do Peveku. Stamtąd "Lady Dana 44" dotarła przez Cieśninę Wilkickiego aż do Archangielska. Dalej jacht wyruszył do Białomorska i po przejściu Kanału Białomorskiego dopłynął do Sankt Petersburga. Z Rosji po wodach Morza Bałtyckiego dotarł szczęśliwe do Gdyni.

Czytaj także: Jacht "Lady Dana 44" opłynął Biegun Północny, a po zakończeniu rejsu przywitano go w Sopocie

W trakcie rejsu przez pokład "Lady Dany 44" przewinęło się kilkudziesięciu żeglarzy z Polski, Rosji, Niemiec, Anglii i Argentyny. Jachtem podczas wyprawy dowodzili: syn kapitana Wojnowskiego Michał Wojnowski, który poprowadził go z Polski na Azory, kpt. Lech Romanowski, kpt. Daniel Michalski, kpt. Ryszard Wojnowski, kpt. Maciej Sodkiewicz i kpt. Henryk Wolski.

Rejs trwał łącznie 16 miesięcy. W tym czasie żeglarze kontaktowali się z rodzinami za pomocą telefonu satelitarnego, a żony kapitanów wzięły udział w dwóch etapach, na archipelag Azorów i Wyspy Zielonego Przylądka.

- Kibicuję mojemu mężowi całe życie, kibicowałam także w czasie tego rejsu - mówi Danuta Wojnowska. - Czekałam na niego oczywiście, ale nie było tak, że nie widzieliśmy się przez te półtora roku w ogóle. Płynęłam wspólnie z nim na Azorach i Wyspach Zielonego Przylądka. Wybrałam te odcinki, bo lubię ciepły klimat i tylko w takim pływam. Mój mąż uwielbia zimne rejony.

Teraz "Lady Danę 44", nadszarpniętą przez żywioł oceanów, czeka remont. Prace potrwają aż do wiosny.

- A potem „Lady Dana 44” wyruszy na Spitsbergen - zapowiada kapitan Wojnowski. – Niewykluczone, że popłyniemy przez Kanał Białomorski, bo to bardzo piękna trasa i wspaniała wycieczka.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto