18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Urzędnik z Gdyni w pożyczonym aucie. Czy trójmiejskim urzędnikom należą się służbowe samochody?

Szymon Szadurski
Nowe chevrolety aveo, choć są małe, podobają się gdyńskim urzędnikom
Nowe chevrolety aveo, choć są małe, podobają się gdyńskim urzędnikom T.Bołt
Każdy urzędnik z Gdyni, posiadający prawo jazdy, będzie mógł w tym roku skorzystać ze służbowego auta. Przedstawiciele magistratu mówią, że zdecydowały o tym... względy ekonomiczne - pisze Szymon Szadurski

Mieszkańcom załatwiającym sprawy w budynku gdyńskiego ratusza i obserwującym przy okazji z zazdrością w oku luksusowe limuzyny zaparkowane przed głównym wejściem urzędu, wydaje się zazwyczaj, że z tych aut korzystać mogą jedynie "szychy". Czyli prezydent, jego zastępcy, dyrektor magistratu, skarbnik, naczelnicy wydziałów. W zasadzie jest to prawda, ale nie oznacza, że na urzędowe auto liczyć nie mogą szeregowi pracownicy Urzędu Miasta. Oni także dla celów służbowych wypożyczyć mogą pojazd z urzędu. Tyle tylko, że mniej luksusowy i oczywiście bez kierowcy.

Czytaj także: Gdańsk: Służbowe rowery dla gdańskich urzędników

Aby szeregowi urzędnicy mieli czym jeździć, władze Gdyni zdecydowały się wypożyczyć do końca 2013 r. pięć samochodów chevrolet aveo, płacąc ponad 51 tys. zł. Jest to oczywiście wielokrotnie taniej, niż gdyby magistrat chciał te pojazdy kupić. Urzędnikom z Gdyni proponowano także inne marki - seat leon i toyota auris. Do przetargu zgłosiły się bowiem firmy zainteresowane płatnym użyczeniem pięciu samochodów z Hiszpanii i Japonii. Ale w tych przypadkach wysupłać trzeba byłoby z kasy miasta odpowiednio 62 i niemal 61 tys. zł. Stąd zdecydowano się na najtańszą opcję. Joanna Grajter, rzecznik prasowa gdyńskiego magistratu, uważa, że rozwiązanie zastosowane w Gdyni, przysporzy urzędowi sporo korzyści.

- Nie tylko prezydent Gdyni, wiceprezydenci czy naczelnicy wybierają się w częste podróże służbowe - zauważa. - Także szeregowi pracownicy, choćby z Wydziału Geodezji, Zarządu Dróg i Zieleni czy Biura Planowania Przestrzennego muszą ciągle jeździć w tzw. teren. Dawniej powszechną praktyką było, że w służbowe, obligatoryjne wyjazdy urzędnicy wybierali się własnymi autami, a urząd zwracał im potem wydatki poniesione na benzynę. Okazało się jednak, że z ekonomicznego punktu widzenia nam się to nie opłaca. Lepiej użyczać im urzędowe samochody.

Czytaj też: W Gdańsku urzędnicy pojadą limuzynami z napędem na cztery koła. Po co urzędnikom takie samochody?

Urząd szeregowym pracownikom udostępnia małe, nowe i oszczędne auta, które zużywają stosunkowo mało paliwa w porównaniu do pojazdów, którymi dysponują niektórzy urzędnicy. Kolejnym problemem jest, iż od ponad dwóch lat w śródmieściu funkcjonuje strefa płatnego parkowania, pracownicy magistratu na darmowe abonamenty liczyć nie mogą, w związku z czym niektórzy z nich, choć prawa jazdy posiadają, ze względów oszczędnościowych dojeżdżają do pracy komunikacją miejską. Gdyby urzędnik miał także autobusem czy trolejbusem wybierać się w tzw. teren, by załatwiać sprawy, potrzebowałby znacznie więcej czasu. Do biura wróciłby później, co odbiłoby się na realizacji innych jego obowiązków.

Co ciekawe, nie tylko prezydent, jego zastępcy czy ważni urzędnicy mogą jeździć służbowym autem także w Sopocie. Dzieje się tak, choć urząd ma tylko jeden pojazd.

- Jeśli jakikolwiek pracownik go potrzebuje, nie są mu czynione przeszkody - zapewnia Magdalena Jachim z biura prezydenta Sopotu.

Pod koniec ubiegłego roku sopoccy urzędnicy sprzedali volkswagena passata, w 2013 r. zamierzają zbyć także drugi taki samochód. - Zamiast dwóch docelowo będzie jeden, podobnej klasy - mówi Magdalena Jachim. - Forma jego nabycia, zakup czy leasing nie została jeszcze ustalona.

W Gdańsku nowych samochodów w 2013 r. urzędnicy spodziewać się nie mogą, bowiem urzędowa "flota" była niedawno wymieniana.

Czytaj także: Gdynia: Urzędnicy będą jeździć nowym mercedesem sprinterem. Samochód wart 250 tys. zł

- Mieliśmy pięć aut volvo plus busa. Te pierwsze, po pięciu latach eksploatacji, były już jednak wysłużone - zauważa Michał Piotrowski z Urzędu Miejskiego w Gdańsku. - Trzy z nich wymieniono więc na skody superb. Autami tymi jeżdżą prezydent, wiceprezydenci i ważniejsi urzędnicy.

Szeregowi pracownicy liczyć mogą za to w Gdańsku na... służbowy rower od magistratu. W marcu 2012 roku zakupiono 16 jednośladów.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto