Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Udana premiera muzyczna teatru Junior w Gdyni - Pippi z willi Śmiesznotka

Grażyna Antoniewicz
Piotr Manasterski/teatr muzyczny
Muzyczny spektakl teatru Junior (według "Pippi Langstrump") z radością oglądają zarówno dorośli, jak i dzieci. Na scenie płoną rude warkoczyki, a świat staje na głowie - to szaleje Pippi, gejzer dowcipu, energii, kolorowa rebeliantka.

Zobacz także: Shrek na stadionie miejskim w Gdyni

Szaleństwo jest potrójne, bo czasem pojawia się ona w trzech postaciach. Pippi - ulubienica wszystkich dzieci - jest najsilniejszą i jednocześnie, mimo starań z jej strony, najbardziej niegrzeczną dziewczynką na świecie. Trudno się dziwić, skoro wychowuje się sama, gdyż mama jest aniołem, a tata, kapitan Pończocha, zaginął na morzu i podobno został królem murzyńskim. Niektórzy rodzice poznali wcześniej Pippi jako Fizię Pończoszankę. Pod takim bowiem tytułem ukazały się kiedyś w Polsce jej przygody. Kiedy w 1945 roku szwedzka pisarka Astrid Lindgren stworzyła barwną postać osieroconego dziecka, które musi się zmierzyć ze światem dorosłych, nie przypuszczała, że Pippilotta Wiktualia Firandella Złotomonetta Pończoszanka zrobi taką karierę.

Jak wiadomo, Pippi mieszka w willi Śmiesznotce z własnym koniem, który przeważnie przebywa w kuchni, bo nie przepada za salonem. Mieszka z nią jeszcze małpka, Pan Nilsson. Pippi nie ma mamy ani taty i może robić to, na co tylko ma ochotę, np. spać z nogami na poduszce czy karmić duchy na strychu. Kiedy policjanci chcą ją zabrać do domu dziecka, protestuje i mówi: "Ja jestem dzieckiem i to jest mój dom, to jest dom dziecka u siebie"- wyśmiewając się ze wszystkich instytucji społecznych, od policji zaczynając, a na szkole kończąc. Wraz z przyjaciółmi Tommym, Anniką i Panem Nilssonem przeżywa wiele nieprawdopodobnych przygód.

Ruda Pippi w za dużych butach sfruwa na scenę prosto z rysunku Anniki, wyczarowana przez wyobraźnię dziewczynki. To jeden z wielu udanych pomysłów scenariusza, napisanego przez Zdzisława Jaskułę i Tomasza Czarneckiego (ten drugi to aktor Teatru Muzycznego w Gdyni). Tomasz Czarnecki wyreżyserował też ten pełen przewrotnego humoru i magii spektakl. Akcja się toczy błyskawicznie, nie wiadomo, kiedy mijają dwie godziny. Przedstawienie jest dynamiczne i skrzy się humorem.

Ten rozśpiewany i roztańczony spektakl został też świetnie zmontowany. Pełna zaskakujących zwrotów akcja wywołuje żywiołową reakcję widowni, bawiąc zarówno dzieci, jak i dorosłych - choćby wtedy gdy na scenę wpadają ubrani na czarno przedstawiciele specsłużb, wykonując polecenia maleńkiego generała, który przesłuchuje Pippi z całą surowością, mimo iż sięga dziewczynce zaledwie do brody. Na szczególne uznanie zasługuje ruch sceniczny Vilde Valldal Johannessen. Młodzi aktorzy amatorzy tańczą wspaniale -z lekkością, ale precyzyjnie.

Scenografia Moniki Wójcik i Tomasza Czarneckiego to przykład prostoty i pomysłowości. Lekkie elementy dekoracji układają się jak klocki. Kilka ruchów i mamy dom, cyrk czy szkolną klasę. Muzyka grana jest na żywo przez artystów w rudawych warkoczach á la Pippi, o czym się przekonujemy dopiero gdy muzycy wychodzą do ukłonów.

Tomasz Czarnecki stworzył spektakl wspólnie z kompozytorem i aranżerem Arturem Guzą oraz z Renią Gosławską. Malina Prześluga napisała teksty piosenek, a Łukasz Czerwiński stworzył projekcje. Trudno kogokolwiek z młodych aktorów teatru Junior wyróżnić, bo spektakl jest sukcesem całego zespołu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto