- Przemek pierwszy raz spotkałem się z reakcją zawodnika, który na wieść o tym, że ma naderwane więzadła poboczne w kolanie mówi otwarcie, że się cieszy. Wiesz o kim mowa?
- Wiem(śmiech), bo to ja tak powiedziałem, ale zaraz też dodałem, że ta radość bierze się z tego, że mogło być gorzej. Mogłem zerwać więzadła, a wówczas czekałaby mnie operacja i do gry w tym sezonie już bym nie wrócił. A tak opuszczę tylko niedzielny mecz z Legią w Warszawie. Przez najbliższe sześć tygodni będę przechodził rehabilitację, a od stycznia - mam nadzieję, że w pełni zdrowy - razem z drużyna rozpocznę przygotowania do wiosennej części rozgrywek.
- Dziwna była dla ciebie ta futbolowa jesień. Piłkarsko dobra, bo zagrałeś w reprezentacji Polski U-23, zdobyłeś w niej gola, a cztery kolejne dorzuciłeś w ekstraklasie. Natomiast nie można też zapomnieć o pech, dwóch poważnych kontuzjach, które wyłączyły cię z gry na kilka ligowych spotkań.
- To wszystko fakty, a z faktami się podobno nie dyskutuje. Pierwsza z kontuzji nie pozwoliła mi zagrać w kolejnych reprezentacyjnych meczach, a po pauzie w treningach i graniu zawsze jakiś czas trwa odbudowanie formy. Kiedy wydawało się, że wszystko jest już dobrze, przytrafił się uraz w spotkaniu ze Śląskiem Wrocław. To ta gorsza strona moich jesiennych doświadczeń, bo ze sportowej mogę być absolutnie zadowolony. Czterech bramek w ekstraklasie, w rundzie, nie zdobyłem jeszcze nigdy, ale... na wiosnę postaram się poprawić ten rezultat.
- Gdzie obejrzysz niedzielny mecz Legia - Arka?
- Bezpośrednio na stadionie, bo chcę w tym ostatnim w tym roku ligowym spotkaniu być z drużyną. Oczywiście pośrednio, bo będę za kolegów trzymał tylko kciuki.
- Myślisz, że któryś z nich pokona Janka Muchę?
- Nie ma bramkarzy nie do pokonania. Mam przeczucie, że gola w stolicy, z rzutu wolnego, strzeli Bartek Ława. Powiem więcej. Liczę na sensacyjne rozstrzygnięcie i nasze zwycięstwo nad Legią 1:0.
- Dość nietypowo wykorzystałeś chwilowy rozbrat z futbolem. W rozgłośni Radia Gdańsk nagrałeś kolędę. Ładnie śpiewasz...
- Powiem krótko. Talentu wokalnego to ja nie mam.. W operze nie wystąpię, nie planuję nagrania płyty. Bez wstępnego castingu zostałem do tego śpiewania wydelegowany z klubu, a że cel był charytatywny więc nie mogłem odmówić. Tragedii nie było. Kiedy przesłuchałem nagraną kolędę, to nawet się zdziwiłem, że tak dobrze śpiewam. Widać technika nagrania zdziałała cuda.
Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?