Pojedynek w Radomiu był nie tylko wydarzeniem przedświątecznej kolejki, ale również starciem głównych pretendentów do awansu. W pierwszym meczu, rozegranym w Gdańsku Jadar wygrał 3:2. Od kilku kolejek jednak gdańszczanie są w takim gazie, że kolejno odprawiają z kwitkiem rywali. Tak dobra postawa musiała zaowocować pierwszym miejscem w tabeli. Na pozycję tę podopieczni Dariusza Luksa wskoczyli po zwycięstwie w Będzinie. I widać już do końca nie zamierzają oddać fotela lidera...
Przekonał się o tym Jadar Radom. Opiekun Trefla zdecydował się posłać do boju następującą „6”: Larreinaga, Macionczyk, Kaczmarek, Świrydowicz, Wilk, de la Fuente oraz na libero Michał Żurek. Początek premierowego seta był bardzo wyrównany. Dla gdańszczan punktowali: Wilk, de la Fuente, ale na pierwszej przerwie technicznej Jadar prowadził 8:6. Trefl odrobił straty po skutecznym bloku, a potem odskoczył rywalom na kilka punktów. Gospodarze doszli na 14:15, ale końcówka należała już do lidera rozgrywek. Udanie kiwał Macionczyk, skutecznie atakował Hernandez wespół z de la Fuente, podczas gdy radomianie ostrzeliwali auty lub natrafiali na dobrą obronę Trefla. Pierwszego seta team Luksa wygrał do 17.
Również druga partia ułożyła się po myśli drużyny z Gdańska, a jej przebieg przypominał poprzedniego seta. Na początku wyrównana walka, a w środkowej fazie powiększanie przewagi przez Trefla. Bardzo dobrze spisywał się Hernandez, po jego asie serwisowym podopieczni Dariusz Luksa mieli na swoim koncie 21 punktów, z kolei Jadar 16. W końcówce oba zespoły nie ustrzegły się błędów, ale mniej popełnił go lider tabeli 1. ligi i w efekcie wygrał drugiego seta 25:22.
Gospodarze zwietrzyli szansę w kolejnej odsłonie. Szybko uciekli na kilka punktów, ale Trefl odrobił większość strat. Zespół z Gdańska miał chwile przestoju kiedy to tracił dwa punkty z rzędu, przez co rywale utrzymywali dwupunktową przewagę. Tak było choćby na drugiej przerwie technicznej i w końcówce seta. Gdy atak gdańszczan blokiem powstrzymali gospodarze wydawało się, iż trzeci set zakończy się ich wygraną. Trefl doprowadził do stanu 25:25, ale błąd w przyjęciu zadecydował o porażce w trzeciej partii 25:27.
Jadar więc na chwilę zwietrzył szansę na zwycięstwo, ale w czwartym secie Trefl rozpoczął znakomicie. Ze stanu 4:2 gdańszczanie odjechali na 9:4. Trener gospodarzy próbował ratować sytuację przywołując zawodników do siebie, ale przewaga jakoś nie chciała zmaleć. Dopiero po kilku z rzędu błędach gdańskiej drużyny był remis 13:13. Od tej pory żaden z zespołów nie wypracował większej zaliczki i trwała wymiana punkt za punkt. Nerwy na wodzy zachował de la Fuente, co z kolei nie udało się po przeciwnej stronie siatki Wołoszowi i Trefl prowadził 24:22. Czas wzięty przez trenera Jadaru nie poskutkował. Gospodarze wyprowadzili atak, ale natrafili na gdański mur. Partia wygrana przez Trefla 25:22, a całe spotkanie 3:1.
To już kolejne z rzędu zwycięstwo podopiecznych trenera Luksa. Gdańszczanie nie zwalniają tempa i święta spędzą w świetnych humorach. Na pewno zwycięstwo odniesione w Radomiu smakowało podwójnie, wszak w pierwszej rundzie to rywal okazał się lepszy.
Jadar Radom - Lotos Trefl Gdańsk 1:3 (17:25, 22:25, 27:25, 22:25)
Jadar: Radomski, Wołosz, Kruk, Mikołajczak, Gaca, Terlecki, Kryś (libero) oraz Bucki, Górski, Kałasz.
Lotos Trefl: Larreinaga, Macionczyk, Kaczmarek, Świrydowicz, Wilk, de la Fuente, Żurek (libero) oraz Wawrzyńczyk, Edgar, Szczurek.
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?