Poloneza czas zacząć - Tymi słowami od lata zaczynają się studniówki, i to chyba jedyna rzecz, która nie zmieniła się na przestrzeni lat. Kiedyś bale studniówkowe na ogół miały miejsce na salach sportowych w szkołach, czy stołówkach. Dzisiaj bardziej przypominają gale rozdania nagród filmowych. Bo kreacja, fryzura i makijaż jest równie ważna jak sama impreza.
- Za moich czasów w latach 70. obowiązywały stroje skromne. Panowie w garniturach, panie w białych bluzkach i spódnicach, żadnych gołych pleców - wspomina Damian Galusek wójt Pawłowic, który ukończył Technikum Górnicze w Rybniku. - W naszej szkole to były same chłopy, więc studniówkę mieliśmy łączoną z liceum ekonomicznym - dodaje.
Podobnie studniówkę wspomina Bogdan Taranowski, wójt Miedźnej. - To był 1979 roku, sala Polmo w Brodnicy, bo tam chodziłem do technikum. To był prawdziwy bal, pamiętam, że ja założyłem muszkę na tę okazję.
O alkoholu nie było mowy, przynajmniej oficjalnie. A przyłapanym groziły poważne sankcje.
- Za picie alkoholu groziło usunięcie ze szkoły, więc nikt nie chciał ryzykować - mówi Damian Galusek.
- Był jednak poncz, chyba z alkoholem no i lampka szampana. I tak była świetna zabawa. Muzyka, jaka królowała wówczas na parkiecie też trochę odbiegała od współczesnej - Byli Trubadurzy, Beatlesi, Skaldowie - wymienia Galusek.
- Pamiętam piosenkę "20 lat, a może mniej", chociaż my mieliśmy po 21 lat, bo to było technikum uzupełniające po szkole zawodowej, więc uczyliśmy się przez 6 lat - dodaje Bogdan Taranowski.
Studniówkę w roku 1987 miała Gabriela Placha, wójt Goczałkowic-Zdroju. - Była dużo skromniejsza niż te obecnie. W Chrobrym studniówka była bez osób towarzyszących i trwała maksymalnie do północy - wspomina Placha. - Miałam białą bluzkę z falbanami i czarną spódnicą z koronką - opowiada.
Stosunkowo niedawno studniówkę miał Paweł Sadza, starosta pszczyński, absolwent Liceum Ekonomicznego w Pszczynie z roku 1999. - Moja studniówka była u Michalika w Katowicach, jechaliśmy na nią pociągiem. Niestety w dniu studniówki rozchorowała się moja partnerka, która jest dziś moją żoną. Poloneza tańczyłem z wychowawczynią - wspomina Paweł Sadza. - Ale impreza była wspaniała i naprawdę dobrze się wszyscy bawiliśmy - zapewnia.
Ze studniówkowym balem wiążą się przesądy i zwyczaje. Przypominamy Wam te najważniejsze
Czerwona bielizna
to chyba najstarszy przesąd, gwarantuje zdaną maturę, pod warunkiem że kolejny raz założy się ją dopiero na maturze.
Czerwona podwiązka
To coś dla pań, które chcą być pewne wyników matury. Ważne jednak, aby założyć ją na lewą nogę, czyli po stronie serca, w przeciwnym wypadku przyniesie pecha.
Coś pożyczonego
Warto mieć na balu część garderoby pożyczoną od innej osoby. Koniecznie inteligentnej i błyskotliwej.
Pomylić krok
Szczęście na maturze was nie opuści, jeśli podczas poloneza umyślnie pomylicie jeden krok.
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?