Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Radni z Trójmiasta zgodni w sprawie kardiologii

Dorota Abramowicz
100 zł przeznacza fundusz na ratowanie jednej osoby w szpitalnym oddziale ratunkowym
100 zł przeznacza fundusz na ratowanie jednej osoby w szpitalnym oddziale ratunkowym Archiwum
Najpierw interwencję w sprawie oddziałów kardiologii w Gdyni i w Gdańsku zapowiedział Jacek Karnowski. Na sesji Rady Miasta Sopotu również Wojciech Fułek przedstawił propozycję rezolucji i wyraził sprzeciw wobec decyzji władz pomorskiego oddziału NFZ

Wspólna walka o utrzymanie trzech trójmiejskich oddziałów kardiologicznych trwa. Sopoccy radni, po długiej dyskusji, postanowili wystąpić do minister Ewy Kopacz, marszałka i wojewody pomorskiego o zapobieżenie likwidacji oddziałów kardiologicznych w Szpitalu Morskim im. PCK w Gdyni Redłowie, w Zespole Opieki Zdrowotnej dla Szkół Wyższych w Gdańsku oraz w Pomorskim Centrum Traumatologii. Decyzję o rezolucji podjęto jednogłośnie.

W poniedziałek także prezydent Gdańska Paweł Adamowicz, reprezentując interesy mieszkańców Gdańska potrzebujących leczenia kardiologicznego oraz oddziałów szpitalnych zaspokajających dotychczas te potrzeby, zwrócił się do wojewody pomorskiego Romana Zaborowskiego z prośbą o odpowiednie do kompetencji odpowiedzialne zaangażowanie w rozwiązanie powstałego zagrożenia.

Jednak mimo apeli kierowanych przez władze samorządowe Gdańska, Gdyni i Sopotu oraz marszałka i wojewodę, pomimo pism wysyłanych przez konsultantów krajowego i wojewódzkiego w dziedzinie kardiologii, akcji społecznych pacjentów, zbierających podpisy pod protestami w gdyńskich kościołach i urzędach, nadal nie ma reakcji adresatów tychże listów. A są to premier Donald Tusk, do którego wystąpił prezydent Gdyni z prośbą o anulowanie konkursu na kardiologię, minister zdrowia Ewa Kopacz i prezes NFZ Jacek Paszkiewicz.

- Sytuacja jest bardzo niedobra i powoduje niepotrzebny stres u pacjentów, którzy nie wiedzą, gdzie dostaną pomoc za 17 dni - mówi lekarz wojewódzki dr Jerzy Karpiński. - Obawiam się, że będziemy mieli powtórkę z lata tego roku, gdy do ostatniej chwili zamknięcie groziło 200 przychodniom specjalistycznym. Wówczas dosłownie w przeddzień kataklizmu znaleziono dodatkowe pieniądze. Uważam, że słuszny jest wniosek prezydenta Szczurka o ponowne rozpisanie konkursu. NFZ nie dopełnił wymogów ustawy, gdyż przed podjęciem decyzji o podziale pieniędzy na kardiologię nie skonsultował jej z władzami województwa i konsultantami medycznymi.

Przypomnijmy, że problem trzech trójmiejskich oddziałów kardiologii niezabiegowej, pomagających ponad 5 tys. pacjentów rocznie, jest wynikiem procedur obowiązujących w NFZ. Fundusz najpierw dał 15 mln złotych dwóm nowym prywatnym pracowniom, leczącym zawały serca w Starogardzie i Wejherowie, a potem okazało się, że z pozostałych pieniędzy nie można już wydać 9 mln na trzy oddziały w szpitalach w Gdańsku i w Gdyni. Procedury zabiegowe są wyjątkowo opłacalne (do 16 tys. zł za jeden zabieg), więc do konkursu stają kolejne prywatne podmioty walczące o zyskowne kontrakty.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto