Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pomoc psychologiczna dla osób, które potrzebują jej po śmierci prezydenta Pawła Adamowicza

Natalia Grzybowska
unsplash
Wbrew temu, co mogłoby się wydawać, na korytarzach fundacji FOSA, która jest punktem interwencji kryzysowej, panuje cisza i spokój. Jednak telefony z prośbą o pomoc wciąż dzwonią. Do wczorajszego poranka takich telefonów i interwencji psychologicznych było już 250. Wsparcie udzielane jest pod numerami telefonów: 787 960 860 i 577 772 838.

- Dyżurujący specjalista stara się dobierać sposób pracy adekwatnie do potrzeb rozmówcy - mówi Dastin Suski, psycholog i wiceprezes fundacji FOSA. Fundacja prowadzi pomoc psychologiczną dla gdańszczan, którzy potrzebują jej po śmierci prezydenta Pawła Adamowicza.

- Jeśli sytuacja tego wymaga, umawiamy się na konkretne godziny, a w niektórych przypadkach organizujemy wizyty domowe - wyjaśnia. - Oblężenie na linii jest duże. Prócz gdańszczan dzwonią osoby z całej Polski, które przebieg wydarzeń na Targu Węglowym widziały w telewizji. To zrozumiałe. Nawet jeśli kogoś nie było na miejscu zdarzenia, może odczuwać traumę, podobnie jak naoczni świadkowie.

Z gdańskimi psychologami kontaktują się również rodzice tych dzieci, które uczestniczyły w finale WOŚP. - Pytają, czy i jak mają z nimi rozmawiać o tym tragicznym zdarzeniu, by nie potęgować stresu.

Do aktywnego wspierania dzieci zmobilizował pedagogów Piotr Kowalczuk, wiceprezydent Gdańska ds. polityki społecznej. - Psychologowie szkolni są więc z nami w stałym kontakcie - zapewnia Suski. - Konsultują, jakie tematy można poruszyć z dzieciakami, jak zorganizować taką rozmowę, bo młodych świadków dramatu było na miejscu bardzo dużo. Zgłasza się też wielu harcerzy, którzy znajdowali się przy samej scenie.

Do fundacji dzwonią też osoby starsze, które widziały tragedię w telewizji i nie mają z kim o tym porozmawiać.

- Po takiej sytuacji, której się nie spodziewaliśmy, możemy czuć pewne odrealnienie, mieć odczucie, że całkowicie straciliśmy kontrolę - tłumaczy psycholog.

Uwaga na alarmujące objawy traumy

- Najczęściej pacjenci uskarżają się na zmiany nastroju, nadmierną płaczliwość, problemy ze snem, brak apetytu. Część z nich odczuwa też silne lęki - mówi Ewa Reglińska, psycholog środowiskowy. - Przykładowo niektórzy boją się teraz miejsc publicznych. Jeżeli zaburzenia wystąpiły u kogoś wcześniej, teraz może nastąpić ich spotęgowanie. Są też tacy, którzy zamykają się w sobie, milczą lub zaprzeczają, że coś niedobrego się z nimi dzieje. Dla bliskich może to być sygnał, że coś jest nie tak. Niektórzy miewają poczucie, że nie chcą robić kłopotu, obciążać drugiej osoby.

W jaki sposób pomóc bliskiej osobie?

- Przede wszystkim być gdzieś obok, zapewnić jej poczucie bezpieczeństwa - podkreśla Dastin Suski. - Nawet nie chodzi o to, by z nią rozmawiać. Wystarczy dać do zrozumienia, że zawsze ma kogoś bliskiego. To są czynniki, które pomagają radzić sobie w takiej sytuacji - możliwość rozmowy, gdy się tego bardzo potrzebuje.

Oczywiście są różnice w psychologicznym odbiorze przez tych, którzy byli naocznymi świadkami tragedii a tymi, którzy widzieli ją w mediach.

- Nie wolno kategoryzować ani podważać samopoczucia psychicznego danej osoby - dodaje Reglińska. - Te emocje są prawdziwe i nie wolno ich umniejszać. Trzeba pozwolić im je przeżyć.

Nieopanowana trauma bardzo często rozwija się po latach. Często dochodzą wtedy nowe objawy. W traumie może pomóc każdy rodzaj terapii, ważne jest to, by potrzebującym udzielić natychmiastowego wsparcia.

- Na co dzień czujemy się bezpiecznie, bo gdyby tak nie było, to nie dałoby się funkcjonować w życiu codziennym - tłumaczy Suski. - W przypadku, z którym mamy obecnie do czynienia, to bezpieczeństwo zostało załamane. Śmierć Pawła Adamowicza przypomniała nam o kruchości życia. To jedna z kategorii lęków pierwotnych. Na ogół je odrzucamy, żeby łatwiej funkcjonować. Czasem jednak trzeba trochę pocierpieć i popracować nad tym, by dojść do siebie i rzeczywistość ubrać na nowo.

- Pogodzenie się ze śmiercią to naprawdę długi proces - mówi Ewa Reglińska. - Oczywiście to kwestia indywidualna, ale zazwyczaj mamy do czynienia z pewnymi schematami. Na początku jest szok i niedowierzanie. Później następuje wyparcie: „to się nie mogło zdarzyć” - część osób może być teraz w takim stanie. Jest próba odczarowania rzeczywistości, po czym jest szukanie winnych, a dopiero na końcu następuje pogodzenie się.

Psychologowie przypominają, że w każdej chwili można się z nimi skontaktować.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Pomoc psychologiczna dla osób, które potrzebują jej po śmierci prezydenta Pawła Adamowicza - Dziennik Bałtycki

Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto