Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Podwójne otwarcie Ladies' Jazz 2018: Dee Dee Bridgewater poprzedzona przez Judytę Pisarczyk [zdjęcia]

Tomasz Rozwadowski
Przemysław Świderski
Główną gwiazdą pierwszego dnia gdyńskiego festiwalu Ladies' Jazz była słynna Dee Dee Bridgewater, ale jej poprzedził krótki recital młodej polskiej wokalistki Judyty Pisarczyk. Judyta wygrała w ubiegłym roku konkurs Ladies' Jazz, a jednym z wyróżnień zawierającym się w Grand Prix był koncert w studio koncertowym im. Agnieszki Osieckiej w Warszawie. Zapis z niego został wydany już w tym roku jako debiutancki album Judyty pod tytułem "Koncert w Trójce".

Tamten repertuar był podstawą wczorajszego koncertu. Judyta Pisarczyk i akompaniujące jej trio wykonali kilka kompozycji z amerykańskiego modern jazzu z lat 60. i 70., m.in. Herbiego Hancocka, i napisane w podobnym duchu własne utwory Judyty Pisarczyk.

Niejakim wyjątkiem stylistycznym był międzywojenny polski szlagier Henryka Warsa "Ach śpij kochanie" we współczesnej aranżacji wzbogaconej o cytat ze znanej każdemu kołysanki "Aaa, kotki dwa". Judyta zinterpretowała ten pasaż w taki sposób, że całkowicie zrewolucjonizowała moje, i pewnie nie tylko moje, rozumienie tych dwóch kotków. Judyta ma wszystko: piękny głos, talent wykonawczy i autorski, umiejętności wokalne i urodę, może stać się w polskim jazzie gwiazdą pierwszej wielkości.

Główna część wieczoru, czyli koncert Dee Dee Bridgewater, w zasadzie nie miała w sobie nic zaskakującego dla słuchaczy, którzy znają tę artystkę. Trudno nie oczekiwać perfekcji od kogoś, kto od prawie połowy wieku ma pozycję wielkiej gwiazdy w amerykańskim jazzie, kto oprócz trzech muzycznych nagród Grammy ma równie prestiżową sceniczną nagrodę Emmy, kto współpracował z dziesiątkami najwybitniejszych jazzmanów i koncertuje dosłownie na całym świecie.

W dodatku, Bridgewater dała już znakomity koncert na Ladies' Jazz w 2009 r., co jeszcze bardziej zawężało pole dla niespodzianki. Jedno spore zaskoczenie jednak miało miejsce - na wspomnianym festiwalu sprzed 9 lat Dee Dee miała głowę ogoloną na zero, a tym razem miała efektowną fryzurę afro, jak najbardziej à propos najnowszego albumu, który promowała tym występem. Płyta "Memphis... Yes. I'm Ready" składa się w całości z wielkich przebojów rythm'and'bluesowych i soulowych z pierwszej połowy lat 60., czyli czasu, w którym Dee Dee (rocznik 1950) dorastała w rodzinnym Memphis w stanie Tennessee.

Co ciekawe, częścią tej tradycji jest także Elvis Presley, którego "biały" rock & roll był właściwie kopią afroamerykańskiego rytm'n'bluesa. Dee Dee Bridgewater oddali tej muzyce hołd tak wspaniały, że aż iskry poszły. Ironicznie w bisie pojawił się "The Thrill is Gone" (co można przetłumaczyć jako "gdzieś się zgubił ten dreszcz", akurat w momencie, gdy pomiędzy sceną a widownią iskrzyło najbardziej.

Wspaniały koncert na otwarcie Ladies Jazz 2018 zakończył się w hallu Teatru Muzycznego, gdzie Dee Dee Bridgewater podpisywała płyty fanom, co podobno nieczęsto zdarza się po jej występach.

Pomorze jest najpiękniejsze! Zobaczcie niesamowite zdjęcia!

TOP 10 najtańszych dzielnic Gdańska. Gdzie są najtańsze mieszkania?

TOP 5 najczystszych jezior na Pomorzu. Musisz tam pojechać!

Trójmiasto z lotu ptaka. Rozpoznasz te miejsca? Rozwiąż quiz!

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto