Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mecz koszykarek Lotosu Gdynia w węgierskim Szeged

Łukasz Bartosiak
Erin Philips (z piłką) - na nią liczą trener i koleżanki
Erin Philips (z piłką) - na nią liczą trener i koleżanki Tomasz Bołt
Sytuacja Lotosu Gdynia w Eurolidze mocno się skomplikowała. Stało się tak po ostatniej niespodziewanej porażce z Tarbes Gespe Biggore. Liczyliśmy na to, że gdynianki wywalczą na parkiecie lidera francuskiej ekstraklasy cenne dwa punkty, tymczasem przegrały 61:87. Takie rozstrzygnięcie otworzyło Francuzkom oraz Węgierkom z Szeviep Szeged furtkę, dzięki której ich szanse na awans do "Top 16" stały się nadzwyczaj realne.

Aż trudno sobie wyobrazić, co będzie się działo, gdy w czwartek gdynianki zejdą z boiska w charakterze pokonanych, a Tarbes dzień wcześniej wygra z czeskim Frisco Sika Brno. W scenariuszu tym może jest troszeczkę hurraoptymizmu, ale przecież mamy do czynienia ze sportem, dziedziną lubiącą płatać figle i przyprawiać kibiców o mdłości nieprzewidywalnymi zwrotami akcji. Gdyby jednak czarny scenariusz pokrył się z rzeczywistością, na dwie kolejki przed zakończeniem rundy zasadniczej, Tarbes wysunęłoby się na czwartą i zarazem ostatnią premiowaną awansem pozycję w grupie z trzema zwycięstwami na koncie. Szeviep i Lotos deptałyby TGB po piętach, każda drużyna z dwoma zwycięstwami w swym dorobku. Dla gdyńskiego klubu układ taki byłby wyjątkowo niekorzystny, zważywszy na to, że ostatnie dwie potyczki podopieczne Jacka Winnickiego będą musiały stoczyć u siebie z Brnem (już teraz możemy być pewni, że będzie bardzo ciężko) oraz na wyjeździe ze Spartakiem Moskwa (w tym przypadku trudno liczyć na wygraną, z wiadomych względów).

Z Szeviep też łatwo nie będzie, choć to największy żółtodziób w grupie D. Węgierki dopiero w tym sezonie grają po raz pierwszy na parkietach najlepszej ligi europejskiej. Miesiąc temu Lotos nie miał większych problemów z ograniem drużyny z Szeged. W 15 minucie było już 34:18 i dalszy rozwój wypadków na parkiecie był kontrolowany przez gospodynie - skończyło się na 74:61. Problem w tym, że węgierska ekipa zapłaciła już euroligowe frycowe i z meczu na mecz poczyna sobie coraz śmielej, a w szczególności na własnym parkiecie. To tutaj, w położonym przy granicach z Serbią i Rumunią 160-tysięcznym mieście, Fenerbahce Stambuł męczyło się do ostatniego gwizdka. Turczynki wygrały 70:66, ale przez całą ostatnią kwartę drżały przed doskonale finiszującymi Węgierkami. To także tutaj, w Szeged, nie tak dawno tęgie lanie dostały zawodniczki z Tarbes. Przegrały 66:88, a warto dodać, że już do przerwy, przy wyniku 23:46, było praktycznie po zawodach. Lotosowi z kolei wyjazdy nie wychodzą już tak dobrze. W tym sezonie w Eurolidze poza własnym obiektem smaku wygranej nie zaznał. Czy będzie więc stać ekipę Jacka Winnickiego, by przełamać się właśnie teraz, po czterech porażkach z rzędu? Wyjścia innego raczej nie ma. Gdynianki muszą to trudne zadanie wykonać na ocenę dobrą, w przeciwnym razie sens zatrudniania w styczniu Tamiki Catchings zostanie poddany sporym wątpliwościom.
Podopieczne trenera Tamasa Bencze to mieszanka rutyny z młodością. Nie mają w zespole wielkich gwiazd, ale wyrównany skład i duże możliwości rotacji to z pewnością siła Szegedu.

Gra tego zespołu oparta jest przede wszystkim na Vaidzie Sipaviciute i Olenie Zherzherunovej. Obie to zawodniczki podkoszowe, a każda z nich średnio w meczu ligi węgierskiej zdobywa ponad 13 punktów i zbiera z tablic ponad 7 piłek. Neutralizacja tych graczy będzie miała duże znaczenie dla wyniku meczu, gdyż wydaje się, że zawodniczki obwodowe Szegedu nie stanowią aż tak dużego zagrożenia, choć z pewnością baczniej trzeba się będzie przyglądać również Zsuzsannie Horvath, Ivie Ciglar i Bernadett Nemeth.

Spotkanie rozpocznie się o godz. 18. Niestety, retransmisję pokaże wyłącznie węgierska stacja Varosi TV. Polskim kibicom pozostanie więc wyłącznie zasiąść przed monitorem i spoglądać na relację tekstową na stronie www.fibaeurope.com

W pozostałych spotkaniach ósmej kolejki grupy D wspomniane Tarbes zagra na wyjeździe z Frisco Sika Brno. W ostatnim meczu Spartak Moskwa podejmie na własnym terenie Fenerbahce Stambuł. Będą to ostatnie spotkania w 2009 roku. Ostatnie dwie kolejki fazy grupowej zostaną rozegrane już w nowymroku - 14 stycznia Lotos podejmie Brno, a 20 stycznia zagra w podmoskiewskich Vidnojach. Nieco wcześniej, bo 6 stycznia Szeviep będzie gościł na swym parkiecie Spartaka Moskwa w zaległym meczu drugiej kolejki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto