Gorszyli się "Mężem i żoną" współcześni, na stare lata gorszył się nią sam autor, zmieniając swawolne zakończenie. Recenzenci pisali, że jest "nie zanadto budująca", "wielce niemoralna". Ale pierwsze przedstawienia - we Lwowie w 1822 roku - zostały dobrze przyjęte... Jak w czasach swojej prapremiery tak i dziś, komedia ta może dostarczyć widzom wspaniałej zabawy. Znajdziemy w niej bowiem wszystko oprócz... morałów. Mamy więc małżeństwo Elwiry i Wacława, jest służąca, albo jak dziś byśmy powiedzieli, pomoc domowa, czyli Justysia i przyjaciel pana domu, Alfred. Wszystkich łączą skomplikowane stosunki erotyczne. Żona (Jolanta Fraszyńska) zdradza męża z przyjacielem, mąż (Michał Żebrowski) zdradza Elwirę z Justysią. Również przyjaciel romansuje z pokojówką. Miłosny, nieco zwariowany kwartet... do tego wartka akcja, dowcipne dialogi, wieloznaczny język mieniący się różnymi odcieniami ironii.
Reżyser Eugeniusz Korin postanowił na siłę sztukę uwspółcześnić. Na środku salonu postawił grający telewizor, bohaterowie rozmawiają przez telefony komórkowe, jest i laptop, a za drzwiami od czasu do czasu słychać pisk opon samochodu. Scenografia klasyczna, pudełkowa, jak w XIX-wiecznym teatrze. Szkoda, że reżyser polecił aktorom grać farsowo, zbyt dosadnie, przez co gubią urok, wieloznaczność i pikanterię fredrowskiego tekstu... Na scenie ograne numery, jest seks za szybą pod prysznicem, są jednoznaczne ruchy naśladujące kopulację, itd. Mocno irytujące zabiegi, bo przecież Fredro nigdy nie był trywialny i zawsze potrafił swoje aluzyjki erotyczne przybrać w zgrabną, dowcipną formę. Szczególnie ta komedia zbudowana jest z lekkością i wdziękiem mozartowskiej muzyki. Aktorzy robią co mogą, żeby się obronić i stworzyć wiarygodne postacie. Znakomity jest zwłaszcza Konrad Darocha jako Alfred. Z nieprawdopodobną, akrobatyczną wręcz lekkością "fruwa" po scenie, uwodzi, kłamie, czaruje. Wielkie brawa. Dzielnie sekunduje mu pełna uroku Justysia (Weronika Książkiewicz) wodząca za nos swoich kochanków.
Mimo zastrzeżeń warto było zobaczyć spektakl "Fredro dla dorosłych - mężów i żon". Przekonać się, że uczucia ludzkie nie zmieniają się i spotkać niemoralnego hrabiego. Po obejrzeniu tego spektakl, już nigdy nie westchniemy nad Fredrą, że nudny.
echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?