Polscy kibice, którzy rewanżowy mecz w Stambule mogli oglądać tylko w internecie, przeżywali również. Pierwszy set padł łupem Galatasarayu. W drugim, zakończonym na przewagi, także triumfowały miejscowe. W tym momencie jasne się stało, że tylko przełamanie pozwoli atomówkom uniknąć jeszcze większych nerwów w tzw. złotym secie. Sopocianki stanęły jednak na wysokości zadania. Pomogły w tym także zmiany na parkiecie. W efekcie trzy kolejne partie padły łupem naszej drużyny.
- Cała drużyna zagrała świetnie - podkreśla Lorenzo Micelli. - Tutaj nie można chwalić tylko pierwszej szóstki. Dużo dała zmiana rytmu, jaką zagwarantowały Anna Kaczmar, Anna Miros i Falyn Fonoimoana. Niewielu wierzyło mi po meczu w Ergo Arenie, że Galatasaray nie zagrał na swoim poziomie. Dopiero w Stambule ta drużyna pokazała pełnię swoich możliwości. Nie dokonaliśmy może cudu, ale rzeczywiście wykonaliśmy świetną robotę.
Poruszające się rejsowymi samolotami sopocianki nie miały wiele czasu na odpoczynek. Mogły sobie pozwolić raptem na trzy godziny snu. W niedzielę przed południem Atom przyleciał do Gdańska.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?