- Analizowaliśmy wcześniejsze mecze. Legii się udało obronić, bo zawodnicy Cracovii byli mniej skuteczni, ale nam ta sztuka się nie udała. Po uderzeniach głową straciliśmy bramki. Szkoda, bo uczulaliśmy zawodników i podnieśliśmy skład, bo spodziewaliśmy się walki w powietrzu. Gramy dalej i walczymy o pierwsze zwycięstwo w tym roku - przyznał Ojrzyński.
Teraz Arka ma trochę więcej czasu na przygotowanie się do kolejnego spotkania. W następny poniedziałek żółto-niebiescy zmierzą się z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza (godz. 18).
- Na razie brakuje nam tego piłkarskiego szczęścia. Teraz mamy trochę więcej czasu na pracę, bo mecz gramy dopiero w kolejny poniedziałek. Gratulacje dla gospodarzy, którzy walczyli do końca i wygrali, chociaż mogliśmy jeszcze uratować remis w ostatniej akcji - mówił niepocieszony Ojrzyński.
Trener Arki, podobnie jak w ubiegłym tygodniu, ubolewał nad warunkami, w jakich muszą ćwiczyć obecnie jego podopieczni.
- Od trzech tygodni nie mogliśmy trenować na naturalnej trawie. Mamy nadzieję, że teraz zima nieco odpuści i będziemy mogli trenować w lepszych warunkach - dodał Ojrzyński.
TOP Sportowy24: Żyły skok w bok
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
