Wójt Jerzy Włudzik postanowił w tym roku nie organizować święta plonów, a zaoszczędzone w ten sposób pieniądze przekazać zalanej przez powódź Bogatyni.
Skonfliktowany z nim Adam Miklaszewicz, przewodniczący Rady Gminy, z kolei uważa, że rolnicy powinni mieć prawo do świętowania i przygotowuje dożynki na prywatnym placu.
Wszystko z powodu konfliktu, jaki od miesięcy zrodził się we władzach gminy. Jeszcze w ubiegłym roku rozeszły się drogi wójta i przewodniczącego. Teraz panowie spierają się o dożynki.
Na stronie internetowej gminy Kosakowo pojawiła się informacja, że wójt gminy Kosakowo umarza postępowanie w sprawie wydania zezwolenia na przeprowadzenie w dniu 12 września imprezy o charakterze masowym „Dożynki 2010”. W uzasadnieniu czytamy, że komitet organizacyjny występując o zgodę poinformował, że nie będzie to impreza o charakterze masowym. Tymczasem, powołując się na doświadczenia z poprzednich lat, Włudzik uznał, że gminne dożynki mieszczą się w kryteriach imprez masowych.
Adam Miklaszewicz nie zgadza się z taką kwalifikacją.
Kto w niedzielę będzie na dożynkach w Dębogórzu o godz. 14i?
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?