Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Konsultacje społeczne w sprawie śmieci. Gdynia przekonuje do ryczałtu

Szymon Szadurski
Władze Gdyni rozpoczęły konsultacje społeczne w sprawie nowego systemu wywozu śmieci w mieście. Sprawa ta, podobnie jak w innych, polskich gminach, budzi bardzo duże kontrowersje - pisze Szymon Szadurski

Dwa dni temu po południu urzędnicy spotkali się w tej sprawie z reprezentacjami rad dzielnic. Dyskusja trwała grubo ponad dwie godziny. W najbliższy poniedziałek urzędników czeka kolejna batalia. Tym razem w gmachu magistratu pojawią się reprezentanci spółdzielni i mieszkaniowych i wspólnot.

Kwestia, związana z wywozem śmieci, jest kontrowersyjna dlatego, iż mieszkańcy spodziewają się, iż w ślad za przejęciem przez gminę systemu gospodarki odpadami, do czego zobowiązują samorządowców ustawy parlamentarne, wzrosną opłaty. Według wyliczeń gdyńskich urzędników nawet w sytuacji, kiedy wszyscy mieszkańcy podjęliby się trudu segregacji, miesięcznie od każdego lokalu naliczana byłaby opłata 35 zł. Jednak to tylko wstępne szacunki. Wszystko wyjaśni się po rozstrzygnięciu przetargów na zatrudnienie wyspecjalizowanych firm do wywozu nieczystości, które są właśnie rozpisywane przez miasto.

Czytaj, jak w Gdańsku ustalono stawki za śmieci.

- Zaplanowane spotkanie z prezesami spółdzielni mieszkaniowych i zarządcami wspólnot to element konsultacji w sprawie sposobu naliczania opłat za wywóz śmieci, jaki chcemy wprowadzić w Gdyni - mówi Michał Guć, wiceprezydent miasta. - O opinię będziemy pytać także przedstawicieli mieszkańców i organizacje pozarządowe. Co prawda decyzja odnośnie sposobu naliczania opłat jeszcze nie zapadła, rada miasta podejmie ją w grudniu, ale będziemy rekomendowali radnym wybór ryczałtu od gospodarstwa domowego. Jest to metoda najtańsza, najprostsza dla mieszkańców i w naszej ocenie najbardziej sprawiedliwa.

Michał Guć podkreśla jednak, iż nie ma możliwości wprowadzenia takich przepisów, aby nikt nie miał prawa czuć się pokrzywdzony.
- Najbardziej miarodajną metodą byłoby po prostu ważenie śmieci, zabieranych z posesji przed ich wywozem i naliczanie opłat na tej podstawie - mówi Michał Guć. - Ustawodawca takiej możliwości jednak nie przewidział. Wszystkie cztery metody, które pozostawiono nam do wyboru, budzą kontrowersje, bowiem ilość produkowanych śmieci nie zależy bezpośrednio od metrażu mieszkania, liczby mieszkańców, czy poziomu zużycia wody. Każdy z tego typu wariantów ma zalety, lecz także i wady.

Tropimy dzikie wysypiska w Gdyni.

Obawy mieszkańców Gdyni budzi też fakt, iż po wprowadzeniu nowego systemu, kiedy to na gminach spoczywał będzie obowiązek gospodarowania odpadami, lokatorzy więcej będą płacić za wywóz śmieci, które nie są posegregowane. Władze miasta uspokajają, ze pojemniki na segregację staną w każdej pergoli śmietnikowej, więc lokatorzy w łatwy sposób będą mogli oddzielnie wyrzucać plastik, makulaturę i szkło.

- W przypadku domków jednorodzinnych będzie jednak łatwo sprawdzić, kto segreguje, a kto nie - mówi Anita Mikulska, mieszkanka ul. Kameliowej. - Gorzej sytuacja wygląda ze wspólnotami mieszkaniowymi. W bloku, gdzie mieszka dla przykładu 25 rodzin, może dojść do tego, iż 22 z nich podejmą się trudu segregacji, ale trzy pozostałe będą wrzucały nieczystości do pojemników, jak im wygodnie. Co wtedy? Większość będzie cierpiała i ponosiła wyższe opłaty ze względu na nieodpowiedzialne zachowanie kilku osób.

Michał Guć deklaruje jednak, iż miasto w pierwszej kolejności postawi na edukację mieszkańców w tym względzie.
- Będziemy chcieli doprowadzić do sytuacji, w której wszyscy gdynianie zrozumieją, iż opłaca się segregować śmieci - mówi wiceprezydent Gdyni. - Oczywiście, może zdarzyć się, iż w jakiejś wspólnocie mieszkaniowej znajdzie się przysłowiowa "czarna owca", która spowoduje zwiększenie opłat dla wszystkich lokatorów. Trzeba jednak pamiętać o tym, iż także takiej osobie podobne postępowanie nie będzie się opłacało, bowiem sama też wtedy będzie płaciła więcej. Będziemy to mieszkańcom tłumaczyć, w ramach kampanii informacyjnej, która rusza od nowego roku. Segregowanie oznacza nie tylko niższe opłaty, ale również istotną korzyść dla środowiska. Jeśli jednak we wspólnocie lub spółdzielni segregowania podejmą się 22 na 25 rodzin, to ich trud nie pójdzie na marne. Odpady takie łatwiej będzie potem dosegregować w Zakładzie Utylizacji Odpadów "Eko Dolina" w Łężycach, gdzie istnieją takie możliwości.

Warto dodać, iż zapowiadane przez samorządowców wprowadzenie ryczałtu jest i tak mniej kontrowersyjne od wcześniejszych sygnałów, według których w mieście opłaty naliczane miałyby być od metrażu lokali mieszkalnych. Wskazywano na fakt, iż jest to system wyjątkowo niesprawiedliwy, bowiem w domu o powierzchni przykładowo 100 m kw. mieszkać może równie dobrze jedna, lub nawet pięć osób. W systemie tym płaciliby oni tyle samo, tymczasem w pierwszym z tych gospodarstw produkowano by statystycznie pięć razy mniej nieczystości. Wadą rozwiązania w takim mieście, jak Gdynia, byłby dodatkowo fakt, iż wielu mieszkańców miesiącami przebywa poza domem i nie wyrzuca wtedy w ogóle nieczystości.

- Są to marynarze, pływający na długich kontraktach - mówi Ireneusz Bekisz, prezes Młodzieżowej Spółdzielni Mieszkaniowej, radny Gdyni. - Jest to dobrze sytuowana grupa społeczna i stać ich na duże domy.

W skrajnych więc przypadkach marynarz, nie posiadający rodziny, który kupiłby sobie dom, płaciłby tyle samo, co pięcioosobowe gospodarstwo domowe, mimo, że przebywałby w Gdyni np. dwa miesiące w roku. Z systemu tego jednak zrezygnowano m.in. z tego względu, iż nie byłoby możliwości naliczania opłat np. działkowcom.

Radni chcieli referendum
Nowy system pobierania opłat za wywóz śmieci obowiązywał będzie od 1 lipca 2013 roku.
Aby jednak się do niego przygotować, samorządowcy, którym przydzielono kompetencje organizacji tego systemu, już na niemal rok wcześniej rozpoczęli działania. Dla przykładu uchwałami rady miasta Gdynię podzielono już na rewiry, które będą obsługiwane przez specjalistyczne firmy, wywożące śmieci. Aby system działał, wiadomo także, iż gminy będą musiały zatrudnić sporo nowych pracowników, W Gdańsku i Gdyni prawdopodobnie po kilkudziesięciu.
Odnośnie systemu gospodarowania odpadami już kilka miesięcy temu gdyńscy radni z opozycji domagali się też rozpisania referendum wśród mieszkańców. Chcieli oni, aby to sami gdynianie zdecydowali, który wariant opłat najbardziej im odpowiada. Gdyńscy włodarze stanowczo jednak odmówili.

Nowy system gospodarowania odpadami wymuszony jest przede wszystkim dyrektywami Unii Europejskiej, która nałożyła na Polskę obowiązek zintensyfikowania segregacji odpadów. W innym wypadku naszemu krajowi grozi konieczność uiszczania kar, liczonych w skali roku nawet w dziesiątkach milionów euro. Kolejną kwestią, która ma ulec poprawie w związku z nowelizacją przepisów, to zlikwidowanie procederu wywożenia nieczystości do lasu, bądź też podrzucania ich sąsiadom. Robią to dziś osoby, które nie mają podpisanych umów na odbiór śmieci ze specjalistycznymi firmami, co jest nielegalne, lecz w praktyce bardzo trudno jest takich mieszkańców złapać. Ważnym podkreślenia jest też, iż według nowej ustawy gminy nie mogą zarabiać na systemie gospodarowania odpadami. Jeśli więc opłaty zostaną skalkulowane zbyt wysoko, nadwyżka przejdzie na kolejny rok. Wtedy mieszkańcy zapłacą mniej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto