Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kadłub okrętu dla Królewskiej Marynarki Wojennej Szwecji zwodowany w gdyńskiej stoczni. Teraz czas na roboty wykończeniowe [zdjęcia]

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Wodowanie odbyło się z udziałem kontrahentów, licznych oficjeli, załogi i zaproszonych gości na terenie Stoczni Wojennej w Gdyni.
Wodowanie odbyło się z udziałem kontrahentów, licznych oficjeli, załogi i zaproszonych gości na terenie Stoczni Wojennej w Gdyni. SZ
Częściowo wyposażony kadłub okrętu rozpoznania elektronicznego zwodowano w środę 17 kwietnia w Stoczni Wojennej w Gdyni.

Jednostka budowana jest w porozumieniu ze Stocznią Remontową Nauta i kontrahentem ze Skandynawii, Saab Kockums. Jej odbiorcą będzie Szwedzka Agencja Zamówień Obronnych. To dlatego, że okręt, kiedy będzie już gotowy, służył będzie w Królewskiej Szwedzkiej Marynarce Wojennej. Jednostka mierzy 76 metrów, a jej kadłub waży około 1,2 tys. ton. Budowa, przy której pracowało w Stoczni Wojennej około 60 osób, rozpoczęła się w kwietniu ubiegłego roku. Okręt docelowo zastąpić ma HMS Oriona, który służy dla szwedzkich sił zbrojnych od 1984 roku. Wartość kontraktu opiewa na 730 milionów koron szwedzkich, czyli około trzystu milionów złotych. W dzisiejszej ceremonii wodowania wzięli udział nie tylko przedstawiciele wszystkich podmiotów, realizujących zamówienie, ale także m.in. reprezentanci Królewskiej Szwedzkiej Marynarki Wojennej, polskiego rządu i pomorscy parlamentarzyści Dorota Arciszewska-Mielewczyk oraz Marcin Horała.

Szwedzi nie mogą się doczekać

Jak podkreśla admirał Jens Nykvist, dowódca Królewskiej Szwedzkiej Marynarki Wojennej, budowany w Gdyni okręt zabezpieczenia specjalnego będzie miał ogromne znaczenie nie tylko dla kierowanej przez niego formacji, ale będzie także istotny dla bezpieczeństwa całego regionu.

- Informacje na temat tego, co się dzieje wokół nas, są kluczowe, abyśmy mogli odpowiadać na zagrożenia, jakie stawia przed nami przyszłość - mówi admirał Jens Nykvist. - Okręt ten będzie stanowił część naszego strategicznego planu. Będziemy mogli skutecznie gromadzić informacje i dobrze odpowiadać na stojące przed nami wyzwania. Już nie mogę się doczekać, kiedy ta jednostka zostanie dostarczona do nas, do Szwecji.

Szybkie tempo prac

Jak poinformował Konrad Konefał prezes PGZ Stoczni Wojennej, kontrakt realizowany był sprawnie i w zadowalającym tempie.

- W ciągu kilku miesięcy został zbudowany częściowo wyposażony kadłub okrętu - mówi Konrad Konefał. - To pokazuje, że jesteśmy dobrze przygotowani do tego typu projektów. Stocznia Wojenna budowała kadłub w oparciu o materiały i dokumentację, dostarczoną przez Nautę, a także bezpośrednio przez Saab Kockums. Byliśmy wykonawcą kadłuba, natomiast nie jesteśmy projektantem i nie zamawialiśmy urządzeń oraz materiałów. Taki podział ról został określony, zanim jeszcze Stocznia Wojenna znalazła się w Polskiej Grupie Zbrojeniowej.

Konrad Konefał dodaje, że marzeniem nie tylko zarządu spółki, ale także wszystkich stoczniowców z Gdyni, jest realizowanie podobnych kontraktów także dla polskiej Marynarki Wojennej.

- Powinniśmy jednak nadal wchodzić także na rynek zagraniczny - mówi Konrad Konefał. - Nie jest dla nikogo tajemnicą, że polska Marynarka Wojenna jest zbyt mała, by krajowe zamówienia były wystarczające nawet dla jednej, małej Stoczni Wojennej. Tak pozostanie jeszcze przez wiele lat. Większość naszych przychodów i tak będzie pochodziła z tego kierunku. To dlatego, że polska Marynarka Wojenna musi pozostać dla nas priorytetem. Jednak w naszej strategii, którą przyjęliśmy, założyliśmy, że do 2029 roku chcemy, aby połowa przychodów pochodziła już z innych źródeł. Optymistyczne jest dla mnie, że w przypadku okrętu rozpoznania elektronicznego dotrzymaliśmy warunków kontraktu.

Są widoki na kolejne zlecenia

Według Konrada Konefała ułatwi to rozmowy z kolejnymi kontrahentami, w tym z Niemiec i Francji, które właśnie trwają. Stocznia Wojenna, zatrudniająca obecnie 530 pracowników, aby zrealizować terminowo kontrakt, wspomagała się dodatkowym sprzętem, zakupionym w ramach programu inwestycyjnego spółki.

- Były to nowe półautomaty spawalnicze, czy też spawarki inwertorowe - mówi Konrad Konefał. - Ciągle się rozwijamy. Trwa aktualnie przebudowa suwnic w hali kadłubowej. Mamy już zebrane wstępne oferty na zakup nowych urządzeń do obróbki profili, gięcia i rozkroju blach. Przenieśliśmy i wyposażyliśmy w nowe urządzenia warsztat elektryczny.

Kadłub gotowy, czas na prace instalacyjne

Jak poinformował Adam Potrykus, pełniący obowiązki prezesa Stoczni Nauta, kadłub okrętu krótko po zwodowaniu przeholowany zostanie do nabrzeży tego zakładu. To właśnie w tym miejscu już od jutra odbywał będzie się dalszy proces instalacji wszystkich systemów okołookrętowych, instalacji kablowych oraz urządzeń specjalnych.

- Nabrzeże i specjalna strefa ograniczonego dostępu do tego okrętu są już przygotowane - mówi Adam Potrykus. - Dlatego przystępujemy do kontynuacji prac wyposażeniowych. W Stoczni Nauta jednostka przejdzie też próby na uwięzi, a później morskie. Platforma okrętu po opuszczeniu Polski będzie w zasadzie w 99 procentach gotowa. Natomiast Saab Kockums będzie jeszcze po tym okresie budowy instalował specjalistyczne urządzenia, w tym kryptograficzne. Służyć będą one do walki radioelektronicznej. To są urządzenia tajne. Każdy kraj chroni tego typu informacje i technologie. Dlatego też ich zamontowanie i zaprogramowanie leży już po stronie szwedzkiej.

Przekazanie w pełni wyposażonej platformy okrętu kontrahentowi ze Szwecji planowane jest do końca tego roku. Z kolei termin oddania jednostki przez Saab Kockums do Szwedzkiej Agencji Zamówień Obronnych wyznaczono na początek przyszłego roku. Detale w tej kwestii są właśnie omawiane między kontrahentami.

- Wspólnie z Saab Kockums pracujemy, aby zmieścić się w terminie - mówi Adam Potrykus. - Planowany dla nas termin kontraktowy wyznaczony był na 15 września. Natomiast w tej chwili trwają uzgodnienia, aby zwiększyć nieco zakres prac, które będą wykonane w Polsce. Skutkowałoby to przesunięciem terminu dla naszej stoczni na 15 grudnia.

Polacy też zamówią?

Adam Potrykus zdradził ponadto, że także polska Marynarka Wojenna zainteresowana jest zamówieniem tego typu jednostki.

- Doświadczenie, które zdobyliśmy podczas tej budowy, byłoby idealne, aby przekuć je dla pożytku naszej armii - mówi Adam Potrykus.

Jak twierdzi Jerzy Dziedzic, kierownik projektu w Stoczni Wojennej w Gdyni, budowa podobnych okrętów obecnie nie jest dla tego zakładu wielkim problemem.

- Niemniej jednak pewien reżim technologiczny musiał został zachowany, ponieważ cała nadbudówka wykonana została ze stali pancernej, co było dodatkowym wyzwaniem - mówi Jerzy Dziedzic. - Oznaczało to specjalne wymagania odnośnie spawania oraz zachowania odpowiednich temperatur. Nie było z tym żadnego problemu, jednak jest to rzecz, która odróżnia ten okręt od standardowych jednostek handlowych. Jednostka spełnia także wymagania pewnej kompatybilności magnetycznej. Wiele różnych urządzeń, jak bulaje, muszą być specjalnie testowane. Dlatego nie ma ich jeszcze zamontowanych. Faza testów trwa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto